Kategoria: Aktualności

Czyje interesy reprezentujecie?!

Rozmiar tekstu: A A A

Mieszkańcy osiedla "Hubalczyków Westerplatte" twierdzą, że słupski ratusz sprzyja prywatnemu developerowi, bo wprowadzając nowe zapisy do miejscowego planu zagospodarowania osiedla umożliwi mu stawianie wysokich bloków. Tymczasem jest to rejon małych domków jednorodzinnych. - Wy nas po prostu oszukujecie! - powiedzieli urzędnikom w poniedziałek.

Osiedle "Hubalczyków - Westerplate" w planach Słupska od dawna przeznaczone jest pod zabudowę jednorodzinną. Obecnie można tam stawiać domy o wysokości do trzech kondygnacji. Jednak Urząd Miejski chce to zmienić - przygotował projekt nowego "MPZ" osiedla, według którego będzie można tam budować bloki wyższe. (trzy kondygnacyjne plus poddasze użytkowe i piwnica). - W ten sposób obok naszych domków jednorodzinnych staną faktycznie pięciopiętrowe budynki, ponieważ według prawa i piwnica znajdująca się nad ziemią, i poddasze użytkowe są kondygnacją - tłumaczy Iwona Gruszczyńska, mieszkanka osiedla.

Według kilkudziesięciu osób z osiedla, które w poniedziałek spotkały się z przedstawicielami ratusza (na zdjęciu), takie zapisy w nowym "MPZ" są korzystne dla prywatnej firmy "Mat-Bet", która dzięki nim będzie mogła budować wysokie bloki. - Te zapisy spowodują spadek wartości naszych domów. Jeżeli uchwalone to wystąpimy do urzędu o odszkodowanie - mówiła Helena Wróblewska- Mularczyk. - Płaciliśmy tu grube pieniądze za działki, a teraz chcecie nam wrzucić na kark blokowisko!

Andrzej Poźniak, architekt miejski, nie zdołał wytłumaczyć mieszkańcom dlaczego chce wprowadzić zapisy o takim brzmieniu. Podczas dyskusji okazało się, że wniosek "Mat - Betu" o podwyższenie wysokości kondygnacji UM przyjął pół roku po terminie. - Wszystko robicie za naszymi plecami! - krzyczeli ludzie. W rozmowie z nami A. Poźniak zapewniał, że w sprawie nie ma nic sprzecznego z prawem. Dodał też. - Ten zapis ma pomóc "Mat - Betowi". Nie możemy rzucać inwestorom kłód pod nogi. Zresztą o tym nowym zapisie wiedzieli i prezydent, i jego zastępcy.

- Prezydent szczegółowo zapozna się ze sprawą - powiedział nam z kolei Marek Sosnowski, rzecznik prasowy.

Tymczasem Robert Strąk, poseł LPR skierował całą sprawę do Prokuratury. Chce by organy ścigania wyjaśniły, czy urzędnicy nie przekroczyli swoich uprawnień i czy osoby podejmujące decyzje w sprawie nie popełniły przestępstwa płatnej protekcji. (kow)