Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Trocie zniknęły z rzek i z ekranów
Rozmiar tekstu: A A A
Andrzej Grzybowski i Józef Wysiński ze Społecznej Straży Rybackiej prezentują narzędzia, jakimi posługują się kłusownicy.
Kłusownicy z powiatu słupskiego nie mają litości dla ryb. Ich łupem padły w ostatnich dniach wszystkie trocie wyposażone w specjalne nadajniki śledzące ruch ryb, łącznie 25 sztuk. Jeden taki nadajnik kosztuje kilkaset złotych. Niestety, nie można dotrzeć do sprawców po sygnale wysyłanym przez urządzenia, bo te zostały zniszczone. Mimo patroli Społecznej Straży Rybackiej, policyjnych i zmasowanej ochrony wód Słupi, królowej rzek trociowatych i łososiowatych w Polsce, praktycznie codziennie dochodzi nad tą rzeką do kaźni ryb. Podobnie jest w jej dopływach, m.in. w Skotawie. Ta malownicza, kręta rzeczka jest największym tarliskiem troci i łososi. Ryby mają do dyspozycji jedynie dwukilometrowy odcinek, od ujścia do elektrowni w Skarszewie.

– Mimo że to tylko dwa kilometry, są tu steki gniazd tarłowych – opowiada Marcin Miller z Parku Krajobrazowego Dolina Słupi. – Ryby mają wręcz idealne warunki do rozrodu. Dno jest kamieniste, a właśnie w takim składają ikrę.

Dodatkowym orężem w walce z kłusownikami były specjalne nadajniki wszczepione rybom. Pracownicy parku w chipy wyposażyli 25 ryb.

– Miały pokazywać, jak i którędy ryba migruje – twierdzi Miller. – W ubiegłym roku kłusownicy zabili ponad połowę tych ryb. Do niektórych osób dotarliśmy.

Strażnicy znaleźli nadajniki na podwórku domku przy ul. Krajewskiego w Słupsku, w Redzikowie oraz w Skarszewie. Sprawy są już w toku. Kłusownikami zajmie się sąd. To jednak nie odstrasza innych. Jeden z mieszkańców Skarszewa był łapany na kłusowaniu aż 16 razy!

- Teraz wybili resztę ryb z nadajnikami, a urządzenia zniszczyli, gdy dowiedzieli się, że po sygnale nadawanym przez nie można ich namierzyć - dodaje Teodor Rudnik, prezes słupskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. - W innym przypadku znaleźlibyśmy choć martwą rybę.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-05-08
wyświetleń:1472

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 7 Gości