|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
LPR jest za środkowopomorskim
Rozmiar tekstu: A A A
– Popieram województwo środkowopomorskie, chociażby ze względu na historię tego regionu. Niestety większość ludzi w Warszawie tego nie rozumie – mówił podczas konferencji w Słupsku Roman Giertych. |
Zdaniem obserwatorów, deklaracja Giertycha to jedynie przedwyborcza zagrywka.
Jak bumerang wraca pomysł tworzenia w Polsce nowych województw. Pomysł lansowany przez posłów z poszczególnych regionów, które walczą o swoje miejsce na mapie administracyjnej, nie ma jednak nic wspólnego z ekonomią, gospodarką i potrzebami mieszkańców tych ziem. To jedynie skuteczny sposób na pozyskanie głosów w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Temat województwa ponownie podjął Roman Giertych w Słupsku.
W czterech regionach Polski toczy się walka o zmianę podziału administracyjnego i utworzenie nowych województw. Inicjatorzy tych zmian twierdzą, że rząd, tworząc w 1998 roku 16 nowych województw, nie wziął pod uwagę wszystkich potrzeb lokalnych społeczności. Walka jest już tak zaawansowana, że do Sejmu wpłynęły projekty ustaw dotyczących utworzenia nowych województw. Jest jednak problem, bo posłowie, mimo obietnic w trakcie trwania kadencji nie zajmują się tymi tematami.
Wszystko zaczęło się w roku 1998, kiedy w Polsce zaczęła funkcjonować nowa ustawa samorządowa. Wtedy z map zniknęło 46 województw, a w ich miejscu pojawiło się 16 nowych. Zniknęło między innymi województwo słupskie i koszalińskie, częstochowskie i radomskie, kaliskie. Nie wszystkim to się jednak spodobało. Przeciwnicy zarzucili pomysłodawcom nowego podziału administracyjnego, że forsują i promują silne miasta, a mniejsze ośrodki odsuwają na bok, co w dłuższym czasie spowoduje, że przestaną się liczyć, szczególnie jeżeli chodzi o nowe inwestycje i rozwój gospodarczy.
Pierwsi ten problem zauważyli mieszkańcy byłego województwa słupskiego i koszalińskiego. Kiedyś obydwa miasta ze sobą współpracowały. W nowym podziale postawiono między nimi granicę i przypisano do różnych województw. Nagle Słupsk i Koszalin stały się nic nieznaczącymi miejscowościami oddalonymi o setki kilometrów od nowych miast wojewódzkich Gdańska i Szczecina. W 2003 roku rozpoczęto zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy wprowadzającej nowe województwo – środkowopomorskie. W sumie podpisało się ponad 140 tysięcy osób, z czego w regionie słupskim zebrano tylko 27 tysięcy podpisów. Zgodnie z obywatelskim projektem ustawy, środkowopomorskie miało powstać w 2007 r. na terenie 14 powiatów i 85 gmin wchodzących obecnie w skład województw zachodniopomorskiego i pomorskiego. Nowy region zajmowałby powierzchnię 18,2 tys. km kw., byłby zamieszkiwany przez 1 mln ludzi. Stolicą regionu miał zostać Koszalin (Zachodniopomorskie), Sejmik Wojewódzki miał się znaleźć w Słupsku (Pomorskie). Dokładnie 18 marca 2004 roku odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie projektu ustawy. Niestety od tamtego momentu, mimo usilnych starań inicjatorów w Sejmie nie poczyniono żadnego kroku. Nikt z posłów nie odpowiedział, czy pomysł wypali, czy też nie. Na chwilę w 2005 roku do pomysłu utworzenia środodkowopomorskiego wrócili pomorscy posłowie SLD i Samoobrony. Inicjatywy nie negowali też posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Działania te podjęto jednak tuż przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Szczególnie aktywni w walce byli posłowie SLD, tacy jak Jan Łączny z Koszalina i Jan Sieńko ze Słupska. Dla posła Łącznego utworzenie nowego województwa było jednym z najważniejszych elementów wyborczego programu. Swoje poparcie deklarował również szef Samoobrony Andrzej Lepper, który na co dzień mieszka w poddarłowskim Zielnowie.
Po wyborach wydawało się nawet, że posłowie dotrzymają słowa. Na początku 2006 roku pod obrady Sejmu ponownie trafiły dwa projekty dotyczące utworzenia województwa środkowopomorskiego (jeden obywatelski złożony przez Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Pomorza Środkowego i drugi złożony przez Samoobronę). Po pierwszym czytaniu projekty skierowano pod obrady sejmowych komisji, gdzie leżą do tej pory. Od tamtego momentu, mimo wielokrotnych zapewnień różnych środowisk politycznych i nacisków inicjatorów projektu, dokument do Sejmu nie wrócił. Co ciekawe, te partie, które jeszcze przed wyborami deklarowały swoje poparcie dla projektu, później się z tego wycofały. Najlepszym tego przykładem jest PiS i prezydent RP Lech Kaczyński, który w oficjalnym komunikacie jasno wyraził swoją niechęć do nowego województwa. Po nim suchej nitki na projekcie ustawy nie zostawili sejmowi specjaliści. W specjalnie przygotowanym raporcie wyliczyli, że koszty funkcjonowania nowej administracji wzrosną ponaddwukrotnie. W 17 województwie mieszkałoby niewielu ludzi (986 tys. – najmniej ze wszystkich województw). W woj. środkowopomorskim byłoby tylko 56 osób na kilometr kwadratowy – średnia krajowa to 122 osoby. Województwo nie miałoby również szans na pozyskiwanie środków z unijnej puli na lata 2007-2013.
Podobnie sytuacja wyglądała w Kaliszu, gdzie od około dwóch lat promowana jest idea utworzenia województwa środowopolskiego. Trochę innej zmiany domagają się samorządowcy z Płocka, który obecnie należy do województwa mazowieckiego. Tutaj nikt nie mówi o utworzeniu nowego województwa, ale o wydzieleniu z obecnego mazowieckiego Warszawy i otaczających ją gmin, a później przeniesieniu stolicy właśnie do Płocka. Inicjatywa nigdy formalnie nie trafiła do Sejmu jak projekt ustawy. Większą siłę przebicia mieli jednak mieszkańcy i samorządowcy Częstochowy i Radomia, którzy chcą utworzenia województwa częstochowskiego.
Niestety wszystkie projekty ustaw związane z utworzeniem nowych województw nigdy zostały poddane głosowaniu. Posłowie zadecydowali jedynie, że mają trafić na posiedzenia poszczególnych komisji poselskich i tam mają być szczegółowo przeanalizowane. Do dzisiaj jednak nawet w komisjach nad projektami ustaw nie dyskutowano. I właśnie brak zaangażowania posłów jest najbardziej krytykowany przez inicjatorów nowych województw.
– To nie jest zwykła ustawa, a projekt poparty setkami tysięcy podpisów ludzi – mówi Eugeniusz Żuber, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej na rzecz Powołania Województwa Środkowopomorskiego. – To jawne lekceważenie potrzeb środowiska. Przed wyborami wszyscy obiecywali nam pomoc. Teraz się od nas odwracają. Chcę na ten temat rozmawiać z prezydentem i premierem. Jeżeli rozmowy nic nie dadzą, napiszę skargę do rzecznika praw obywatelskich i Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli i tutaj nic się nie da załatwić, skierujemy przeciwko polskiemu rządowi skargę do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu.
Tak jak posłowie nie chcą zajmować się województwami, tak z bardzo dużym zainteresowaniem w czerwcu tego roku zajęli się zmianami w powiatach. Chodzi dokładnie o zmniejszenie ich liczby. Polegałoby to na łączeniu ze sobą słabych i zadłużonych powiatów i tworzeniu na ich bazie silnych ośrodków samorządowych. Z samorządowej mapy Polski ma zniknąć ponad sto powiatów. O likwidacji powiatów mówi się od ponad 5 lat. Już za rządów SLD posłowie wpadli na pomysł łączenia powiatów grodzkich (duże miasta na prawach powiatu np. Słupsk) z powiatami ziemskimi. Pomysłodawcy twierdzili, że połączenia pozwolą na duże oszczędności. Pomysłu wtedy nie wprowadzono w życie. Teraz jednak się do niego wraca. W byłym województwie koszalińskim mówi się o włączeniu do powiatu koszalińskiego powiatów sławieńskiego i białogardzkiego. Natomiast powiat słupski miałby być powiększony o powiat bytowski oraz miasto Słupsk. To wszystko oczywiście informacje nieoficjalne.
– Nowa ustawa o samorządzie terytorialnym ma już ponad siedem lat i warto nad nią popracować – mówi poseł Dawid Jackiewicz, przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. – Chcemy szczególnie zająć się powiatami, które mają największe problemy. Jednym z pomysłów jest ograniczenie ich liczby i łączenie słabszych i mniejszych powiatów w większe ośrodki regionalne. Komisja, której przewodniczy Jackiewicz, zajęła się nawet analizą i raportem na temat działalności samorządów przygotowaną przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz przez Ministerstwo Finansów. Jackiewicz twierdzi, że efektem tych prac miałoby być połączenie w większe regiony powiatów, które mają słabe wyniki ekonomiczne i nie radzą sobie z bieżącą działalnością. Prac nie dokończono, bo Sejm został rozwiązany.
Pomysłu i optymizmu posłów nie podzielają jednak starostwie.
– Już od ponad pięciu lat mówi się o likwidacji części powiatów, w tym również powiatu słupskiego – mówi Sławomir Ziemianowicz, starosta powiatu słupskiego. – Sama likwidacja nic jednak nie zmieni, bo większe, regionalne powiaty, jeżeli nie dostaną większego dofinansowania, nic nie naprawią. Dzisiaj jest tak, że większość naszych pieniędzy idzie na oświatę i pomoc społeczną. Niewiele zostaje na inwestycje. Proponuję raczej zmianę ustawy budżetowej.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Hubert Bierndgarski |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2007-10-08 |
wyświetleń: | 1426 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości