|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Prokuratura oskarża zabójcę 7-miesięcznej Wiktorii
Rozmiar tekstu: A A A
Jerzy O. był tak pijany, że nie pamiętał co zrobił. Grozi mu dożywocie. Fot. APR-SAS |
Zwłoki 7-miesięcznej Wiktorii znaleźli w maju, w jej rodzinnym domu we wsi Jeziorka koło Słupska policjanci, którzy pojawili się na wezwanie sąsiadów słyszących głośny płacz dziecka. Gdy funkcjonariusze weszli do domu zobaczyli pijanego Jerzego O. i martwą dziewczynkę. Rodzice w tym czasie przebywali w sąsiedniej wsi robiąc m.in. alkoholowe zakupy. Okazało się, że pozostawili swoje dziecko pod opieką pijanego mężczyzny. Gdy przyjechali do domu zostali zbadani alkomatem. Mieli w wydychanym powietrzu: Urszula S. - ponad 1,5 promila, a ojciec Tadeusz D. ponad 3 promile alkoholu. "Opiekun", Jerzy O. alkoholik i notowany przez policję pod którego kuratelą zostawili dziecko miał blisko 4 promile w wydychanym powietrzu. Wszyscy mieli tak wysokie stężenie alkoholu we krwi, że trzeźwieli przez 2 dni. To właśnie alkohol był przyczyną tragedii. Jerzy O. w alkoholowym amoku nie miał litości dla niemowlęcia.
- Dziecko miało stłuczoną głowę, połamane kości czaszki i sklepienia, miało również liczne stłuczenia twarzy, złamane żebra i kości ramienia wraz krwiaka przymózgowego. Dziewczynka była również bita po plecach i nóżkach. Jej obrażenia wskazują że dziecko było z dużą siłą uderzane o jakąś twardą powierzchnię, podłogę, ścianę lub meble. Były też razy zadane pięścią. Wykluczyliśmy, że dziecko zmarło od upadku z rąk na podłogę. Ile czasu to trwało, nie wiemy - mówi Dariusz Kloc z Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
Jerzy O. podczas śledztwa nie przyznawał się do zarzucanych czynów twierdząc, że nie ma z nim nic wspólnego, bo "urwał mu się film", a z opieki nad dzieckiem pamięta jedynie, że w pewnym momencie podnosił się z podłogi.
- Biegli psychiatrzy, którzy obserwowali Jerzego O., stwierdzili, że jest on uzależniony od alkoholu i ma związane z tym zaburzenia osobowości, wykluczyli jednak jego niepoczytalność - dodaje prokurator.
34-letnia Urszula D. i 32-letni Tadeusz D., rodzice zamordowanej Wiktorii początkowo nie przyznawali się do zarzutu narażenia dziecka na niebezpieczeństwo. Twierdzili, że nie zrobili nic złego zostawiając niemowlę pod opieką nietrzeźwego przyjaciela. Jednak w toku śledztwa ojciec Wiktorii zmienił wyjaśnienia i przyznał się do winy.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2007-11-05 |
wyświetleń: | 1765 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 4 Gości