Styczeń 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Osiedlowy terror
Rozmiar tekstu: A A A
Wrzaski po nocach, imprezowanie do rana, picie, ćpanie. A policji nie widać. Tak określają mieszkańcy ulicy Mostnika i okolic w Słupsku swoje najbliższe sąsiedztwo. Na „dzień dobry” nowemu komendantowi wysłali petycję. Mają nadzieję, że skończą się chuligańskie burdy, a przy okazji dowiedzą się, jak wygląda ich dzielnicowy. - Nie da się mieszkać w tej okolicy – zgodnie twierdzą mieszkańcy bloków 4 i 5 przy ulicy Mostnika oraz Łukasiewicza i Mikołajskiej. W petycji żądają od policji stanowczych działań. – Mamy dość pijackich i narkotykowych imprez, nieopisanych wrzasków, załatwiania potrzeb fizjologicznych, ubliżania i wyśmiewania osób starszych i demoralizacji i młodzieży. Tego wszystkiego – zdaniem poszkodowanych mieszkańców – dopuszcza się grupa dwudziestolatków, która codziennie na ławeczce między domami, przy piaskownicy i ogrodzeniu żłobka urządza pijacko-narkotyczne imprezy. W biały dzień na oczach przechodniów odbywa się liczenie i sortowanie dużych ilości porcji narkotyków. – Przecież ten teren powinien służyć starszym osobom do wypoczynku i dzieciom do zabawy – mówi pan Józef z okolicy, jeden z autorów pisma. – Bezczelność tej grupy nie zna granic. Uczestnicy imprez piją piwo i dzielą porcje na oczach policji. Bo czasami radiowóz się pojawia. Jednak policjanci albo przejeżdżają w bezpiecznej odległości, albo siedzą w radiowozie i z daleka robią „notatki” albo pożartują z grupą i odjeżdżają. Zdarzyło się, że funkcjonariusze sprzątali śmieci i butelki po imprezie. To skandal! A gdy dzwonię na policję, to dyżurny pyta, czy będę zeznawał w sądzie, gdyby interwencja nie odniosła skutku. Przecież to szantaż i zniechęcanie ludzi do reagowania na takie zachowania wyrostków.

Na koniec pisma mieszkańcy dodają, że dzielnicowy jest im nieznany, bo w ogóle nie pojawia się w okolicy. Pod petycją podpisało się ponad dwadzieścia osób. Tymczasem policja twierdzi co innego. – Sprawa jest nam znana – mówi Emilia Adamiec, rzecznik słupskiej komendy. –Te okolice ma pod swoją opieką starszy aspirant Wojciech Dajnowicz. To bardzo dobry dzielnicowy. Dziwię się, że ludzie go nie znają. W swoich zadaniach ma szczególny nadzór nad rejonem, bo „dużo się dzieje”. Nałożyliśmy wiele mandatów za picie alkoholu, nieporządek, hałas, wulgarne słownictwo. Według rzeczniczki, członkowie rodzin niektórych osób, które podpisały się pod petycją, sami byli karani mandatami za picie i sprawy porządkowe: - Dzielnicowy jest zaskoczony, bo ci, którzy chcą porządku, sami go nie przestrzegają - twierdzi rzeczniczka. – A lokatorzy do nas nie dzwonią. Sami przeprowadzamy interwencje.

Fot. Bartosz Arszyński

Na zdjęciu: Tyle sobie robi banda wyrostków z policji. Napis mówi wszystko. Komentarz jest zbędny.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2006-05-23
wyświetleń:3695

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 28 Gości