Po cichu, bez ostrzeżenia, w samym środku sezonu kolej podwyższyła ceny większości biletów. PKP przekonuje, że to dla dobra... klientów, i na ich prośbę! - Jak można robić ludzi w konia i jeszcze im wmawiać, że na tym skorzystają?! Bezczelność! - denerwuje się Wojciech Parada, mechanik ze Słupska. Kolej zdecydowała, że od 1 sierpnia kończy z groszowymi końcówkami cen biletów. Zostały one zaokrąglone do 50 groszy lub całej złotówki. Niestety - ogromna część biletów zdrożała. Średnio o 20 - 70 groszy. Potaniały nieliczne, i to zaledwie o 3 - 10 groszy. Kolej twierdzi, że spełniła tylko... marzenia podróżnych. - Nasi klienci narzekali na zbyt długą obsługę przy kasach. Teraz będzie szybciej, bo nie trzeba już będzie wydawać tyle reszty. Zaokrąglenie końcówek ułatwi życie kasjerom i podróżnym - przekonuje Tomasz Trypuć, naczelnik sekcji PKP w Słupsku. Przyznaje jednak, że generalnie ceny większości biletów wzrosły. Kolej zarobi na tym w ciągu roku około miliona złotych.
Mimo tego co mówią pracownicy PKP, podróżni nie czują się szczęśliwsi. Ba, od kas odchodzą wręcz zbulwersowani: - To skandal; kolej znów wyciąga od nas pieniądze, a w zamian nie oferuje dosłownie nic! W wagonach nie ma klimatyzacji, pociągi się spóźniają! - denerwuje się Magda Michalska, studentka z Olsztyna, którą spotkaliśmy wczoraj na słupskim dworcu PKP. - To prawda, że czasem trzeba długo czekać na kupno biletu. Żeby nam ulżyć to trzeba otworzyć więcej kas, a nie podwyższać ceny!
Klienci kolei są też wściekli, bo o nowych cenach dowiedzieli się na stacji, przy okienku. A niektórzy turyści, zwłaszcza młodzież, wracający do domu mają odliczone na bilet ostatnie pieniądze. Wcześniej nikt ich o tym nie uprzedzał! Oczywiście, kolejarze nie mają sobie nic do zarzucenia. - Każdy czas jest dobry na zmiany. Zamieściliśmy przecież informację na naszej stronie internetowej - twierdzi Lech Romanowski, rzecznik gdyńskiej PKP Przewozy Regionalne. A takie słowa doprowadzają podróżnych do szału. - Jak za "komuny” na tej kolei. Klient w ogóle się dla nich nie liczy - mówi oburzona Janina Walczek ze Słupska. (jmp)
Na zdjęciu: Na słupskim dworcu PKP spotkaliśmy wczoraj wielu podróżnych oburzonych cichą podwyżką. Wśród nich był Krzysztof Baryczka z Warszawy. – To skandal – mówi o postępowaniu kolei.
fot. Bartosz Arszyński