Styczeń 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
W szpitalach brakuje krwi
Rozmiar tekstu: A A A
W słupskiej stacji krwiodawstwa dramatycznie brakuje krwi. - Nie mamy krwi potrzebnej nawet do operacji - usłyszeliśmy w stacji krwiodawstwa. Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku. Godzina siódma rano. Na biurku dyrektora dzwoni telefon ze szpitala. - Macie krew? - Nie - nie mogę wam dzisiaj pomóc - słyszą lekarze potrzebujący krwi dla umierającego pacjenta. Przed takim problemem staje prawie codziennie dyrektor centrum Ryszard Jaguś. Aktualnie największe braki są w przypadku grup „O” i „A”.

- Deficyt? Jest tragicznie! - mówi Ryszard Jaguś i prosi krwiodawców o zgłaszanie się do stacji przy ulicy Szarych Szeregów w Słupsku. Dodaje też, że krwi grup „AB” i „B” ma wystarczająco dużo, ale i w tym przypadku także zaprasza dawców. Ich krew przyda się w innych regionach Polski.

- Nic się nie marnuje. Codziennie mam telefony ze szpitali całego kraju z prośbami o krew. W miarę możliwości pomagamy im, ale w wakacje sami mamy mniej krwi. A zapotrzebowanie jest większe. W pierwszej kolejności zabezpieczamy krew dla szpitali regionu słupskiego. Dla tych placówek nie może zabraknąć. I nie zabraknie - zapewnia dyrektor stacji. Corocznie Słupsk jest zasypywany prośbami z kraju o krew. Trafia tam tylko w razie nadmiaru danej grupy w Słupsku. Tak jak teraz z grupą „AB”. Słupsk jest co roku w specyficznej sytuacji, gdyż nie występują tu wakacyjne braki tego leku, lub - tak jak w tym roku - brakuje tylko niektórych grup.

- Mamy wielu dawców mundurowych, z jednostek wojskowych w Słupsku, Ustce i Redzikowie. Do tego szkoła policji i kilka innych instytucji, które nigdy nas nie zawodzą, nawet w środku wakacji - chwali się dyrektor Jaguś. RCKiK pobiera także krew w punktach terenowych w Miastku, Lęborku i Chojnicach, a czasem na wyjazdowych akcjach w Bytowie i Człuchowie. Za oddanie krwi dawca otrzymuje na miejscu osiem tabliczek czekolady oraz zwrot kosztów dojazu do stacji. Przysługuje mu dzień wolny w pracy. - Nie to powinno być istotne - krew to dar życia i oddając ją możemy komuś je uratować - zachęca dyrektor Jaguś. (Adam Sito)

Na zdjęciu: Tu powinna być krew grupy zero. Niestety, nie mamy ani woreczka - mówi Ryszard Jaguś.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2006-07-06
wyświetleń:2520

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 11 Gości