Styczeń 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Biznes się kręci, chociaż nielegalnie
Rozmiar tekstu: A A A
Nad morzem kwitną nie tylko sinice, ale i podejrzane interesy. Aby biznes się kręcił, trzeba spełniać dwa warunki: mieć kasę i mocne plecy. Przepisy można obejść. Przykłady? Nielegalny ogródek na usteckiej wydmie. Albo dzierżawa atrakcyjnego terenu w centrum Łeby za psie grosze. Czwarta RP ma wakacje. Świadczy o tym ślimaczące się postępowanie prokuratorów w sprawie ogródka gastronomicznego postawionego w pasie chronionym na usteckiej wydmie. Minął już ponad miesiąc, gdy znany ustecki biznesmen rozpoczął tam działalność. I miesiąc temu wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie. Prokuratorzy się jednak nie spieszą. - Sprawa idzie w dwóch kierunkach: ewentualnego przekroczenia uprawnień przez pracowników Urzędu Morskiego i złamania ustawy o ochronie środkowiska - mówi Marcin Włodarczyk, prokurator okręgowy w Słupsku. W praktyce słupska prokuratura poprosiła Urząd Morski o przesłanie kopii dokumentów z całej sprawy. To wszystko. Do dziś nikt nie został przesłuchany.


Dyrektor mało wie

Urząd Morski już 21 czerwca stwierdził, że biznesmen Józef Walczak złamał umowę dzierżawy, bo zniszczył roślinność na wydmie. Umowa została zerwana. I co? Ogródek nadal tętni życiem. Po wypowiedzeniu umowy urzędnicy powinni wezwać dzierżawcę do rozbiórki obiektu albo rozebrać ogródek na jego koszt. - Spytam moich prawników, czy mogę tak zrobić - mówi tymczasem Andrzej Szczotkowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. Czemu nie wystosował wezwania miesiąc temu? - Przecież ja nie mogę wszystkiego wiedzieć - pada odpowiedź. Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego prowadzi postępowanie wobec Walczaka. Sprawdza, czy jego ogródek nie jest czasem samowolą budowlaną. Robi to już tydzień. Z kolei usteccy policjanci zrobili przedwczoraj drugi "nalot” na ogródek. Ponoć nie ma on pozwolenia na sprzedaż alkoholu. - Mam wszystko co trzeba, a poza tym w moim lokalu alkohol sprzedaje inny podmiot gospodarczy - tłumaczy nam Walczak.

Nabrzeże za bezcen
Również w Łebie urzędnicy pozwalają na bogacenie się biznesmenów kosztem publicznego majątku. W 1998 roku Starostwo Powiatowe w Lęborku wydzierżawiło znanemu biznesmenowi 120 metrów nabrzeża portu w Kanale Chełst. Zapisy umowy są bulwersujące - dzierżawca płaci starostwu za metr bieżący 11,9 złotego rocznie, a umowa podpisana została na... 20 lat. Sprawdziliśmy - inni płacą wielokrotnie więcej. Urząd Morski w Słupsku wydzierżawia nabrzeża za minimum 135 złotych rocznie. Mało tego, ten sam biznesmen podnajmuje część dzierżawionych przez siebie terenów i bierze nawet 1153 złote za metr kwadratowy rocznie! Swoją drogą w umowie jest napisane, że podnajmować nie może.

Także w tym przypadku urzędnicy nie potrafią odpowiedzieć, czemu starostwo pozbawia się dochodów. - Nie wiem. Nie pamiętam tego faktu. Proszę zapytać w innym wydziale - mówi Jerzy Suchodolski, który podpisywał kuriozalną umowę w 1998 roku. - Muszę zajrzeć do tych dokumentów - mówi Ryszard Wenta, wicestarosta lęborski - Kojarzę tę sprawę. Faktycznie coś takiego tam mamy, ale muszę wszystko sprawdzić. (Michał Kolwalski)

Na zdjęciu: Biznesmen Józef Walczak nie ma sobie nic do zarzucenia. - Wszystkie pozwolenia są w porządku - mówi. Problem w tym, że jego gastronomia zarabia na chronionych wydmach.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-07-27
wyświetleń:2347

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 18 Gości