Kategoria: Aktualności

Castorama jednak stanie

Rozmiar tekstu: A A A

Wojewoda pomorski utrzymał w mocy pozwolenie na budowę hipermarketu Castorama w Słupsku. Wstrzymania prac chciała słupska prokuratura rejonowa. Powodem było podejrzenie, że podczas wydawania pozwolenia na budowę oraz sprzedaży gruntu pod inwestycję mogło dojść do naruszenia przepisów. W opinii słupskiej prokuratury pozwolenie na budowę hipermarketu wydano za wcześnie. Okoliczności sprzedaży gruntu oraz wydania pozwolenia na budowę Castoramie bada wciąż prokuratura rejonowa Bydgoszcz Północ. W tej sytuacji prokuratorzy chcieli by do czasu wyjaśnienia sprawy pozwolenie na budowę hipermarketu wydane przez prezydenta Słupska zostało wstrzymane i zwrócili się w tej sprawie do wojewody pomorskiego.

- Piotr Ołowski podtrzymał jednak decyzję zezwalającą na budowę sklepu - mówi rzeczniczka wojewody pomorskiego Anna Dyksińska. - Decyzja prezydenta Słupska została wydana zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego Westerplatte-Górna. A zarzuty stawiane przez prokuratora z prokuratury rejonowej w Słupsku nie mogą skutkować wstrzymanie pozwolenia na budowę. Gdybyśmy to zrobili naruszylibyśmy obowiązujące prawo. Jak dodaje Dyksińska, stronom przysługuje odwołanie się od decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W wypowiedzi dla Radia Gdańsk prokurator Magdalena Płachta powiedziała, że w ciągu tygodnia zapadnie decyzja w sprawie ewentualnego zaskarżenia decyzji wojewody pomorskiego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Przypomnijmy. Do przetargu stanęła tylko jedna firma - Castorama. Stało się tak, bo w ogłoszeniu o sprzedaży ziemi nie ujawniono, że można zbudować tam duży sklep. Poza tym sąsiednią, strategiczną dla wjazdu na teren działkę kupiła wcześniej współpracująca z Castoramą spółka Ancona. Jej właścicielem jest Jarosław Mątkiewicz, syn Zdzisława Montkiewicza, byłego prezesa PZU, którego powołano na to stanowisko za czasów rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Gdy tylko Castorama wygrała przetarg, Ancona sprzedała jej swoją małą działkę zarabiając na tym półtora miliona złotych. (Marcin Kamiński)