|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Z domu dziecka na zsyłkę
Rozmiar tekstu: A A A
W powiecie słupskim brakuje miejsc w ośrodkach wychowawczych dla dzieci z rodzin patologicznych. Dzieci zamiast przebywać na miejscu są wysyłane do innych miast, a nawet województw. Choć problem istnieje, to dopiero w przyszłym roku władze Słupska zapowiadają tworzenie nowych rodzinnych domów dziecka i placówek opiekuńczych. Przez ostatnie siedem miesięcy do ośrodków poza powiat słupski wywieziona została blisko setka dzieci, bo lokalne, rodzinne domy dziecka, dysponują zaledwie 72 miejscami. Tymczasem sądy do spraw nieletnich coraz częściej orzekają ograniczenie władzy rodzicielskiej i umieszczaniu dzieci w placówkach opiekuńczych. Dotyczy to między innymi rodzin z problemami alkoholowymi.
- O pomoc w zapewnieniu opieki musimy prosić inne samorządy, bo dopuszcza to ustawa - mówi Halina Mrozik dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Słupsku. - Wszystkie miejsca są zajęte, bo wiadomo, że jak dzieci przychodzą do placówki opiekuńczo-wychowawczej, to są tam aż do momentu usamodzielnienia.
Dzieci trafiają do placówek w Lęborku, Sławnie, Kartuzach, a nawet Gnieźnie. Bardzo często z powodu braku miejsc, rodzeństwa kierowane są do różnych miast. Tymczasem władze Słupska zapowiadają, że w przyszłym roku przekażą na potrzeby rodzinnych domów dziecka dwa mieszkania. Wciąż brakuje też chętnych do tworzenia rodzin zastępczych. (klotz)
- O pomoc w zapewnieniu opieki musimy prosić inne samorządy, bo dopuszcza to ustawa - mówi Halina Mrozik dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Słupsku. - Wszystkie miejsca są zajęte, bo wiadomo, że jak dzieci przychodzą do placówki opiekuńczo-wychowawczej, to są tam aż do momentu usamodzielnienia.
Dzieci trafiają do placówek w Lęborku, Sławnie, Kartuzach, a nawet Gnieźnie. Bardzo często z powodu braku miejsc, rodzeństwa kierowane są do różnych miast. Tymczasem władze Słupska zapowiadają, że w przyszłym roku przekażą na potrzeby rodzinnych domów dziecka dwa mieszkania. Wciąż brakuje też chętnych do tworzenia rodzin zastępczych. (klotz)
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 23 Gości