|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
W matni sprawiedliwości
Rozmiar tekstu: A A A
Rok po wyroku, policja dzięki biegłemu grafologowi ustaliła, że weksel rzeczywiście był sfałszowany. Kto i dlaczego to zrobił, już nie stwierdzono. Jak wyjaśnia prokurator Robert Firlej, nadzorujący postępowanie, biegły nie potrafił jednoznacznie stwierdzić kto podpisał weksel. Nie miało znaczenia, że Chojnacki posługiwał się nim przed sądem. Dlaczego wcześniej sąd nie sprawdził weksla? - Gdybyśmy brali takie okoliczności pod uwagę w czasie rozpraw, nigdy nie zakończylibyśmy wielu spraw. Podstawą orzeczeń są dokumenty - mówi Piotr Bordakiewicz, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku.
Po śledztwie policji zapadła cisza. - Myśleliśmy, że sprawa się przedawniła, bo roszczenia między podmiotami gospodarczymi zanikają po trzech latach - mówią Wasilewscy.
Apogeum kłopotów było jednak przed nimi. Aż po ośmiu latach, w maju 2003 roku, sędzia Mariusz Struski, wówczas przewodniczący IX Wydziału Cywilnego, wznowił sprawę i na posiedzeniu niejawnym nadał klauzulę wykonalności dla rzekomego długu dla spółki. Ale wierzytelność nie był już w rękach hurtowni. Dług znalazł się w formie cesji (przeniesienia) w spółce Simplex, zajmującą się m.in. działalnością ochroniarską, detektywistyczną i ściąganiem należności. Udziałowcami spółki są... Śledź i Chojnacki! Dla sędziego Bordakiewicza (sędzia Struski był dla nas nieuchwytny) sprawa jest czysta. - Od momentu wydania prawomocnego wyroku wierzytelność przedawnia się po dziesięciu, a nie trzech latach. - Ci ludzie zrobili błąd. Po stwierdzeniu, że weksel jest fałszywy mogli prosić o wznowienie postępowanie. Mieli na to jednak pięć lat i czas minął - mówi nam wiceprezes. - Co mają zrobić teraz Wasilewscy? - pytamy. - Trudno powiedzieć - mówi sędzia.
Tymczasem ściąganie długu na podstawie fałszywego weksla trwa w najlepsze mimo, że w kwietniu 2006 roku umorzył ją komornik, któremu Simplex zlecił windykację. Teraz spółka wnosi do sądu o wyjawienie majątku Wasilewskich. Czy to normalna praktyka sądowa? - pytamy Bordakiewicza. - Tak stanowią przepisy - mówi nam sędzia.
Mimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować z właścicielami Simplexu (nikt nie odbiera telefonów). Żona Wiesława Śledzia była zdziwiona, że mąż ma jakąś spółkę i jak nam powiedziała, jest on za granicą i wróci nie wcześniej niż za miesiąc. (Michał Kowalski)
Sprawa małżeństwa słupskich przedsiębiorców ciągnie się w tutejszych sądach dwanaście lat.
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 13 Gości