|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Maturzyści są rozgoryczeni
Rozmiar tekstu: A A A
Maturzystów, którzy postanowili nie odbierać „giertychowskich” świadectw dojrzałości, czeka przykra niespodzianka: nawet jeśli poprawią wynik matury, nowego świadectwa nie dostaną.
Wielu tegorocznych maturzystów objętych przez ministra edukacji amnestią postanowiło nie odbierać świadectw dojrzałości, uzyskanych dzięki amnestii ogłoszonej przez ministra edukacji (zgodnie z podpisanym 8 września rozporządzeniem, zdali maturę mimo niezaliczenia jednego przedmiotu). Podają różne powody
– od ambicjonalnych ("nie chcę łaski ministra" – mówił kilka dni temu dla "Głosu Pomorza" absolwent liceum w Bytowie) po praktyczne ("to świadectwo do niczego mi się nie przyda, bo w przyszłym roku poprawię maturę i dostanę nowe, z którym będę się starać o przyjęcie na studia" – jak stwierdziła jedna z maturzystek z koszalińskiego "ekonoma").
Postanowiliśmy sprawdzić w Departamencie Prawnym MEN, czy osoby, które nie zgłoszą się po odbiór dokumentu, czekają jakieś konsekwencje. Okazuje się, że tak!
"Osoba (...) zdała egzamin maturalny – czytamy w piśmie otrzymanym wczoraj z ministerstwa. – Otrzymuje więc świadectwo dojrzałości. To nie jest wybór zdającego, a regulacja prawna. Oczywiście, zdający może nie odebrać świadectwa, ale innego nie otrzyma. W kolejnych sesjach może przystępować ponownie do egzaminu maturalnego w celu podwyższenia uzyskanego wyniku z konkretnego egzaminu lub zdania egzaminu z przedmiotu dodatkowego. Poprawione bądź nowe wyniki zostaną wpisane na aneksie."
Lucyna Szwichtenberg z Borzytuchomia, która nie zamierzała odebrać świadectwa i namawiała do tego samego kolegów, mówi, że minister nie powinien decydować za młodzież. – Nie chcę mieć świadectwa i jakiegoś aneksu, na który nikt nie będzie patrzył. To nic nie zmieni, bo nadal będziemy postrzegani jako ci maturzyści, którym się upiekło – podkreśla. (Katarzyna Prześnicka, Sylwia Lis)
"Osoba (...) zdała egzamin maturalny – czytamy w piśmie otrzymanym wczoraj z ministerstwa. – Otrzymuje więc świadectwo dojrzałości. To nie jest wybór zdającego, a regulacja prawna. Oczywiście, zdający może nie odebrać świadectwa, ale innego nie otrzyma. W kolejnych sesjach może przystępować ponownie do egzaminu maturalnego w celu podwyższenia uzyskanego wyniku z konkretnego egzaminu lub zdania egzaminu z przedmiotu dodatkowego. Poprawione bądź nowe wyniki zostaną wpisane na aneksie."
Lucyna Szwichtenberg z Borzytuchomia, która nie zamierzała odebrać świadectwa i namawiała do tego samego kolegów, mówi, że minister nie powinien decydować za młodzież. – Nie chcę mieć świadectwa i jakiegoś aneksu, na który nikt nie będzie patrzył. To nic nie zmieni, bo nadal będziemy postrzegani jako ci maturzyści, którym się upiekło – podkreśla. (Katarzyna Prześnicka, Sylwia Lis)
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 11 Gości