|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Kogo bulwersują reklamy sex-shopów
Rozmiar tekstu: A A A
- Jestem zdruzgotany całą tą historią - komentuje Robert Kopiński, właściciel słupskich sklepów „Figielek”. - Odnoszę wrażenie, że przed wyborami komuś zależy na rozgłosie. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że moje reklamy zaczęły przeszkadzać dopiero teraz, mimo że od sześciu lat ich forma i treść nie zmieniła się? Jak podkreśla, każdorazowo otrzymywał zgodę na ich instalację zarówno od plastyka miejskiego, jak i administratorów budynków.
- Wydając pozwolenie na zamieszczenie jakiejkolwiek reklamy zewnętrznej oceniam głównie jej wielkość i aranżację - mówi Edward Iwański, plastyk miejski. - Nie mogę być cenzorem, a właściciel sex-shopu ma takie same prawa jak każdy inny przedsiębiorca. Jednak przy tak specyficznym asortymencie trzeba liczyć się z wrażliwością odbiorców. Dlatego Iwański po skargach mieszkańców interweniował u właściciela kontrowersyjnych sklepów. Ten jednak twierdzi, że reklamy nie są gorszące i nie widzi możliwości ich usunięcia. - Moja firma funkcjonuje legalnie i jak każdy przedsiębiorca mam prawo, by reklamować działalność - wyjaśnia Kopiński. - Poza tym zachowuję przyjętą na całym świecie formę promowania artykułów erotycznych i nie wystawiam publicznie roznegliżowanych zdjęć czy akcesoriów. Ale komuś chyba marzy się powrót do cenzury i udawania, że takie miejsca nie istnieją. To typowa polska hipokryzja.
Tymczasem mieszkańcy miasta planują dalszą ofensywę przeciw „Figielkom”.
- Moi parafianie byli już w ratuszu, ale wygląda na to, że tą droga nic nie zwojują - stwierdza ksiądz Jan Giriatowicz, proboszcz parafii p.w. św. Jacka. - Dlatego zamierzam z ambony nawoływać do usunięcia tych paskudnych reklam. Nie może być tak, że rodzice nadal będą się wstydzili chodzić z dziećmi na spacery w tamtych okolicach. Trzeba chronić młodych ludzi przed szkodliwymi treściami. Jak zapowiada ks. Giriatowicz, apel o podobne akcje wystosuje do proboszczów pozostałych parafii w Słupsku. (Magdalena Stremplewska)
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 18 Gości