Styczeń 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Kogo bulwersują reklamy sex-shopów
Rozmiar tekstu: A A A
Afrodyzjaki, bielizna, akcesoria i filmy erotyczne. Do tego różowe elewacje, plakaty i stojaki reklamowe. Zdaniem części mieszkańców, to obraz nie do zaakceptowania w centrum miasta. Dlatego rozpoczynają kampanię przeciw słupskim sex-shopom. - Rozumiem, że każdy ma prawo prowadzić interesy, ale pewne formy działalności wymagają dyskrecji - mówi Robert Syska ze Słupska. - Jako ojciec czteroletniej córki wolałbym uniknąć sytuacji, gdy dziecko na spacerze pyta, czym są zabawki erotyczne. Zdaniem Syski, należałoby pójść śladem właścicieli sex-shopów w zachodnich miastach, którzy reklamując swoją działalność ograniczają się do napisu „sklep dla dorosłych”. - Wszyscy wiedzą o co chodzi i nie są potrzebne ordynarne, różowe plansze - dodaje Syska.

- Jestem zdruzgotany całą tą historią - komentuje Robert Kopiński, właściciel słupskich sklepów „Figielek”. - Odnoszę wrażenie, że przed wyborami komuś zależy na rozgłosie. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że moje reklamy zaczęły przeszkadzać dopiero teraz, mimo że od sześciu lat ich forma i treść nie zmieniła się? Jak podkreśla, każdorazowo otrzymywał zgodę na ich instalację zarówno od plastyka miejskiego, jak i administratorów budynków.

- Wydając pozwolenie na zamieszczenie jakiejkolwiek reklamy zewnętrznej oceniam głównie jej wielkość i aranżację - mówi Edward Iwański, plastyk miejski. - Nie mogę być cenzorem, a właściciel sex-shopu ma takie same prawa jak każdy inny przedsiębiorca. Jednak przy tak specyficznym asortymencie trzeba liczyć się z wrażliwością odbiorców. Dlatego Iwański po skargach mieszkańców interweniował u właściciela kontrowersyjnych sklepów. Ten jednak twierdzi, że reklamy nie są gorszące i nie widzi możliwości ich usunięcia. - Moja firma funkcjonuje legalnie i jak każdy przedsiębiorca mam prawo, by reklamować działalność - wyjaśnia Kopiński. - Poza tym zachowuję przyjętą na całym świecie formę promowania artykułów erotycznych i nie wystawiam publicznie roznegliżowanych zdjęć czy akcesoriów. Ale komuś chyba marzy się powrót do cenzury i udawania, że takie miejsca nie istnieją. To typowa polska hipokryzja.

Tymczasem mieszkańcy miasta planują dalszą ofensywę przeciw „Figielkom”.

- Moi parafianie byli już w ratuszu, ale wygląda na to, że tą droga nic nie zwojują - stwierdza ksiądz Jan Giriatowicz, proboszcz parafii p.w. św. Jacka. - Dlatego zamierzam z ambony nawoływać do usunięcia tych paskudnych reklam. Nie może być tak, że rodzice nadal będą się wstydzili chodzić z dziećmi na spacery w tamtych okolicach. Trzeba chronić młodych ludzi przed szkodliwymi treściami. Jak zapowiada ks. Giriatowicz, apel o podobne akcje wystosuje do proboszczów pozostałych parafii w Słupsku. (Magdalena Stremplewska)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2006-09-20
wyświetleń:2571

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 18 Gości