|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Aż trudno w to uwierzyć!
Rozmiar tekstu: A A A
Irena Żydyk wtedy nie wiedziała, czym zajmują się jej goście. Tymczasem filmowcy całe dnie spędzali na ganku pokoju gościnnego, intensywnie pracując nad scenariuszem filmu. - Zajmowało im to po kilkanaście godzin dziennie. Dyskutowali, zastanawiali się nad różnymi scenami i zapisywali w komputerze. Część wydruków wyrzucali. Niepotrzebnymi już kartkami rozpalaliśmy w piecu - zdradza gospodyni.
Goście jeździli także do Słupska. Chodzili tu m.in. do miejskiej biblioteki, którą chwalili za bogaty księgozbiór. - Pani Joanna Kos-Krauze pracowała nad scenariuszem, ale jednocześnie zrobiła i zabrała ze sobą kilkadziesiąt weków z grzybami. A gdy zachorował mi mąż, pozbierała z pola część wykopanych ziemniaków - uśmiecha się Irena Żydyk. Jej rodzina z niecierpliwością czeka, kiedy "Plac Zbawiciela” można będzie zobaczyć w Słupsku. W kinie Milenium jeszcze tego nie wiedzą. (Zbigniew Marecki)
Na zdjęciu: Irena Żydyk z wnukiem i Joanną Kos-Krauze po wyprawie na grzyby.
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 31 Gości