Kategoria: Aktualności

Ryby są śledzone

Rozmiar tekstu: A A A

Wędkarze i ekolodzy zacierają ręcę. Dzięki specjalnym skanerom wiedzą dokładnie, ile i jakie ryby przepływają przez Słupię. Znają nawet ich wagę i długość.

Od tygodnia dwa supernowoczesne podwodne skanery obserwują wyloty przepławek na Słupi. Urządzenia rejestrują każdą rybę, która przepływa w ich pobliżu. - Zamontowaliśmy je na przepławkach koło młyna i śluzy - mówi Bożena Sikora, dyrektor Parku Krajobrazowego Dolina Słupi. - A dzięki skanerom będziemy wiedzieć o rybach wszystko. Nawet jaką lubią temperaturę wody. Przestaniemy działać po omacku. Będziemy wiedzieli jak je chronić. Naukowcy i wędkarze naliczyli już prawie 200 ryb. Większość z nich to trocie. Były też łososie, węgorze i płotki.

- Pierwsza, która przeszła przez naszą przepławkę miała długość 67 i wysokość 11 centymetrów. Ważyła ponad trzy kilo. To była spora troć - chwali się Roman Pazda, ichtiolog Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Słupsku.

Skanery kosztowały 130 tysięcy złotych. Ekolodzy z parku krajobrazowego wyremontowali także starą przepławkę w młynie.

Kolejną nowością na Słupi będzie internetowy podgląd ryb. WMC Net - dostawca internetu - za dwa tygodnie zamontuje podwodne kamery. Będą one także monitorowały przepławki.

- Mamy nadzieję, że kamery odstraszą potencjalnych kłusowników - przewiduje Teodor Rudnik, szef słupskich wędkarzy. (Tomasz Częścik)

Na zdjęciu: Ichtiolog Roman Pazda poznaje obsługę skanera.