|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Zginęły setki troci i łososi
Rozmiar tekstu: A A A
Nawet pięć lat więzienia grozi mieszkańcowi podsłupskiej Krępy, który wytruł ściekami setki małych troci i łososi w rzece Glaźna, dopływie Słupi. Gdy wylewał z beczkowozu ścieki, zdarzenie sfotografowali strażnicy z Parku Krajobrazowego Dolina Słupi. Strażnicy wpadli na jego trop, bo zaniepokoiła ich niewielka liczba ryb w tarliskach. - Podczas kontroli tarlisk okazało się, że ryb prawie nie ma, a woda śmierdzi i jest brudna - twierdzi Marcin Miller z Doliny Słupi. - Sprawdziliśmy co się dzieje w górze rzeki. Gdy dotarliśmy do Krępy, natrafiliśmy na mężczyznę, który zrzucał ścieki do rzeki.
Mężczyzna przygotował sobie nawet specjalne miejsce na skarpie, z którego wylewał ścieki do rzeki. Na miejsce wezwano Straż Gminną, która sporządziła wniosek o ukaranie truciciela. Gdy strażnicy przybyli na miejsce, dziura w skarpie została wyrównana przez koparkę. - Na szczęście mamy zdjęcia, które będą dowodem w sprawie - zastrzega Konrad Seemann ze Straży Gminnej.
Ile ścieków trafiło do rzeki - nie wiadomo. Rzeka była już kilka razy zatruwana. Do tej pory nie udało się schwytać sprawcy. Straż zapowiada wystąpienie do Sanepidu o opinię, czy wylanie ścieków do rzeki mogło zagrozić zdrowi lub yciu ludzi.
- Jeśli okaże się to prawdą, sprawę przekażemy do prokuratury - zapowiada Janusz Kramek ze Straży Gminnej. - W innym przypadku sprawa i tak trafi do sądu grodzkiego.
To kolejne zatrucie rzeki w ciągu kilku miesięcy. W maju do tej rzeki trafiły hektolitry ścieków, bo firmie odbierającej nieczystości nie chciało się ich dostarczyć do oczyszczalni. (Marcin Kamiński)
Mężczyzna przygotował sobie nawet specjalne miejsce na skarpie, z którego wylewał ścieki do rzeki. Na miejsce wezwano Straż Gminną, która sporządziła wniosek o ukaranie truciciela. Gdy strażnicy przybyli na miejsce, dziura w skarpie została wyrównana przez koparkę. - Na szczęście mamy zdjęcia, które będą dowodem w sprawie - zastrzega Konrad Seemann ze Straży Gminnej.
Ile ścieków trafiło do rzeki - nie wiadomo. Rzeka była już kilka razy zatruwana. Do tej pory nie udało się schwytać sprawcy. Straż zapowiada wystąpienie do Sanepidu o opinię, czy wylanie ścieków do rzeki mogło zagrozić zdrowi lub yciu ludzi.
- Jeśli okaże się to prawdą, sprawę przekażemy do prokuratury - zapowiada Janusz Kramek ze Straży Gminnej. - W innym przypadku sprawa i tak trafi do sądu grodzkiego.
To kolejne zatrucie rzeki w ciągu kilku miesięcy. W maju do tej rzeki trafiły hektolitry ścieków, bo firmie odbierającej nieczystości nie chciało się ich dostarczyć do oczyszczalni. (Marcin Kamiński)
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 10 Gości