Styczeń 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Noc w noclegowni
Rozmiar tekstu: A A A
Do naszej redakcji zgłosił się Wojciech Gołuński, który dwa dni temu otrzymał nakaz opuszczenia Noclegowni Towarzystwa Brata Alberta, przy ulicy Leśnej w Słupsku. Jak twierdzi, powodem było to, że nie był w stanie pełnić nocnego dyżuru w placówce. Pracownicy twierdzą, że pozbawili go miejsca w noclegowni, ponieważ od dłuższego czasu odmawiał prac na rzecz schroniska. - Pracuję dorywczo, jeśli w dzień pracuję, to siłą rzeczy nie mogę w nocy mieć dyżuru wynikającego z regulaminu noclegowni - mówi Gołuński. - Opiekun przyznał mi taki dyżur. Na początku odmówiłem, potem postanowiłem dyżurować dopóki będą mógł. Trzy godziny byłem na nogach, ale nie wytrzymałem i poszedłem spać. Na drugi dzień zostałem pozbawiony na dwa tygodnie miejsca w noclegowni. I to jest instytucja, która powinna pomagać? Jednak wersja pracowników noclegowni jest trochę inna.

- Ten dyżur był kroplą, która przelała czarę goryczy - mówi Mariusz Kajewski, kierownik noclegowni. - Pan Gołuński często odmawiał wykonywania prac na rzecz schroniska, zasłaniając się pracą, próbował też podporządkować sobie personel. A tymczasem osoby pracujące powinny zgłosić nam, że mają dochód i wówczas zwolnione są z pewnych prac na rzecz częściowej opłaty za pobyt. Noclegownia utrzymuje się również dzięki temu, że prace porządkowe wykonują w niej członkowie społeczności. Koszt miesięcznego pobytu jednej osoby w tym miejscu to 400 zł.

- Ten pan jest młodym człowiekiem, choć przebywa u nas już dziesięć lat - mówi Kajewski. - Wielokrotnie proponowaliśmy mu programy wyjścia z bezdomności, z których nie skorzystał. Może ten czas poza noclegownią nauczy go szanować to, co ma. Wojciech Gołuński za dwa tygodnie będzie mógł wrócić do noclegowni, pod warunkiem, że stawi się w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, który kieruje ludzi do tej placówki. (Małgosia Stecz)

Na zdjęciu: - Gdyby to był jakikolwiek inny powód, nie robiłbym zamieszania, ale wyrzucono mnie za zmęczenie po pracy - mówi Wojciech Gołuński.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2006-10-05
wyświetleń:2313

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 18 Gości