Kategoria: Aktualności

O włos od tragedii

Rozmiar tekstu: A A A

O szczęściu mogą mówić pasażerowie i obsługa pociągu osobowego, w którym wczoraj zapalił się zbiornik paliwa. – Coś śmierdziało i do środka zaczął wdzierać się dym – mówi Adrian Ziółkowski z Dębnicy Kaszubskiej, uczeń, który wracał ze szkoły do domu na weekend. - Na przejeździe za Słonowicami okazało się, że palił się pociąg. - Widziałem płomienie wydobywające się z podwozia. Pożar próbowali ugasić maszyniści gaśnicami i butelkami z wodą, ale nie udało im się. Skład relacji Szczecinek Słupsk (przyjazd o 16.40) był wypełniony do ostatniego miejsca. Panika jednak nie wybuchła. Po kilku minutach przyjechały trzy zastępy strażaków i ugasiły pożar. Strażacy mówili o dużym szczęściu. Wszystko mogło się wydarzyć – mówi dyspozytor straży pożarnej w Słupsku – Sytuacja z pewnością była niebezpieczna.

Do Słupska pociąg dotarł z dwugodzinnym opóźnieniem. Trzeba było sprowadzić inną lokomotywę. (krab)