|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Horror w pegeerze
Rozmiar tekstu: A A A
Strażnicy znaleźli także wnyki, w które łapane były zwierzęta oraz truchło warchlaka. Zwierzę prawdopodobnie padło z wycieńczenia.
- Dzik musiał strasznie się męczyć - dodaje starszy strażnik Konrad Seemann, uczestnik akcji. - Próbował wydostać się z komórki. Bezskutecznie. Miał związane tylne łapy.
Mieszkańcy Redęcina nie chcą mówić o kłusownikach. Boją się. Przyznają jednak, że kupowali dziczyznę. Według powiatowego lekarza weterynarii niebadane mięso może być bardzo groźne.
- Można zarazić się włosieniem - mówi Janusz Sikorski, powiatowy lekarz weterynarii w Słupsku. - Zakażenie trudno się leczy i często prowadzi do śmierci. Ponadto jedząc mięso z nieznanego źródła można nabawić się tasiemca lub salmonelli.
Śledztwo w sprawie ubojni - pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Słupsku - prowadzi Państwowa Straż Łowiecka. Kłusowników nie udało się zatrzymać. Grozi im kara do pięciu lat więzienia. (Tomasz Częścik)
Na zdjęciu: – To co zobaczyłem, wyglądało jak w filmach grozy, wszędzie krew i kości – mówi strażnik Konrad Seemann.
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 15 Gości