|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
To cud, że Michałek przeżył
Rozmiar tekstu: A A A
Zziębniety Michał został przewieziony do słupskiego szpitala. Sławomir Żabicki |
Godziny wlokły się w nieskończoność, zanim policja zorganizowała poszukiwania. W tym czasie do Komorczyna przyjechała już znaczna część rodziny Wandy i Dariusza Lipków, rodziców Michała. Były chwile załamania, płaczu i najgorszych myśli, ale pojawiała się też nadzieja, gdy do rodziców dotarła wiadomość, że chłopiec był widziany w oddalonej o kilkanaście kilometrów wsi Wrząca. - Byliśmy tam. Szukaliśmy Michała, ale nigdzie go nie było - opowiada Urszula Kozieł, ciotka chłopca.
Potem zaczęło padać i wiał silny wiatr. W końcu policja zawiesiła poszukiwania. Wanda Lipka jednak nie zasnęła nawet na chwilę. Czwórka jej starszych dzieci też nie mogła się pogodzić z tym, że chłopca nie ma w domu. Gdy tylko zaświtało, poszukiwania ruszyły pełną parą. Wówczas o zaginięciu Michała mówiły już wszystkie stacje radiowe w kraju, a TVN 24 przeprowadzał bezpośrednie relacje z Wrzącej, gdzie w tym czasie mieścił się sztab poszukiwaczy. Dopiero po godz. 10 nadeszła wiadomość, że słuchacze Szkoły Policji w Słupsku znaleźli Michała. Gdy karetka przywiozła do Wrzącej, wszyscy chcieli go zobaczyć - dziennikarze, fotoreporterzy, kamerzyści, a także sąsiedzi i znajomi. Tylko ojciec chłopca stał przy drzwiach karetki. Nic nie mówił, a łzy spływały mu po policzkach. Gdy odjechał z synem do szpitala, rodzina dowiedziała się, że kundelek Miki, którego chłopiec bezskutecznie szukał, nie przeżył ucieczki z domu.
- Jak my mu to teraz powiemy? - zastanawiały się jego kuzynki. Radość z odnalezienia Michała była jednak silniejsza. Wśród sąsiadów można było natomiast usłyszeć, że to cud, że w nocy nie było mrozu.
Informacje na temat artykułu:
autor: | Zbigniew Marecki |
Źródło: | Głos Pomorza |
data dodania: | 2006-12-12 |
wyświetleń: | 2875 |
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 19 Gości