|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Minister chce rozdać nasze miliony
Rozmiar tekstu: A A A
Sprawę ujawniło wczorajsze "Życie Warszawy". - To próba oczernienia przez media wiceministra Kurylczyka, który podjął odważną decyzję - twierdzi parlamentarzysta.
Z wiceministrem Kurylczykiem nie udało nam się wczoraj skontaktować. Jego asystent Paweł Dąbrowski potwierdza, że rząd udzielił gwarancji firmie GTC. - Nie widzę w tym jednak niczego nadzwyczajnego - mówi Dąbrowski. - Zawsze jest tak, że obie strony podpisując umowę chcą się na wszelki wypadek zabezpieczyć. To rodzaj intercyzy małżeńskiej.
Kurylczyk był wojewodą pomorskim powołanym przez Leszka Millera. Pod dymisji jego rządu został wiceministrem infrastruktury, odpowiadającym za budowę dróg i autostrad. W pierwszych miesiącach swojego urzędowania podpisał umowę z Gdańsk Transport Company na budowę 90-kilometrowego odcinka drogi. Inwestycja pochłonąć ma 504 miliony euro, czyli ponad 20 milionów złotych za kilometr. Pieniądze na ewentualne odszkodowanie zostały już zarezerwowane w budżecie Generalnej Dyrekcji Dróg Drogowych i Autostrad na rok 2005. Co ciekawe, w podpisanej umowie znalazł się zapis o dotowaniu autostrady, gdyby jazdę płatnym odcinkiem wybrało mniej kierowców niż zakłada konsorcjum GTC. Pieniądze miałby wyłożyć Krajowy Fundusz Drogowy, czyli w praktyce wszyscy kierowcy. Asystent wiceministra tłumaczy, że ewentualne odszkodowanie ma zrekompensować poniesione koszty firmie GTC w przypadku zerwania umowy. - Wierzę jednak, że do tego nie dojdzie - mówi Dąbrowski.
Politycy Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości nigdy nie kryli, że umowa z GTC jest niekorzystna i powinna zostać zmieniona. Szkopuł w tym, że przyszli koalicjanci mają związane ręce. - Jestem zwolennikiem budowy A1, ale nie za taką cenę - mówi Kazimierz Kleina, radny województwa pomorskiego z ramienia PO. - Po dojściu do władzy chcieliśmy renegocjować umowę. Okazuje się jednak, że GTC dostało rządowe gwarancje i w praktyce nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Dla mnie to skandal, dlatego sprawą powinien zająć się premier. Politycy opozycji uważają, że Ministerstwo Infrastruktury bardziej dba o interesy prywatnej firmy niż o interesy państwa. - Niestety, ale w Polsce nadal działają układy towarzysko-biznesowe - komentuje Andrzej Lis, pomorski poseł PiS. Rzecznik rządu Dariusz Jadowski nie chciał wczoraj skomentować sprawy. - Oficjalny komunikat wydamy we wtorek - usłyszeliśmy w Biurze Prasowym Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. (Jacek Cegła)
NAJDROŻSZA AUTOSTRADA
Umowę na budowę 150-kilometrowego odcinka autostrady A-1 Gdańsk - Toruń podpisali przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury i konsorcjum Gdańsk Transport Company w ubiegłym roku. Inwestycja podzielona na dwa etapy (odzielnie będą budowane fragmenty Gdańsk-Nowe Marzy i Nowe Marzy-Toruń) rozpocznie się w maju przyszłego roku. Budowa pierwszego odcinka długości 90 kilometrów kosztować będzie 504 miliony euro, czyli około 5,6 milionów złotych za kilometr. Prace powinny się zakończyć jeszcze w 2007 roku. Kolejny fragment Nowe-Marzy Toruń o długości 62 km ma zostać oddany do końca 2008 roku. Cała autostrada A1 ma zostać oddana do użytku najpóźniej w 2013 roku.

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 1 Gości