Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Śmietnik w Słupi
Rozmiar tekstu: A A A
Kilkadziesiąt kilogramów rybich skór i wnętrzności ktoś beztrosko wyrzucił do Słupi w Wodnicy koło Ustki. Wędkarze twierdzą, że do rzeki nie pierwszy raz trafiają odpady z przetwórni ryb. Niektórzy traktują Słupię jak wysypisko śmieci. Skóry i wnętrzności hodowlanych łososi zauważyli słupszczanie wędkujący w Wodnicy. - Było tego bardzo dużo - mówi Wacław Kwaśniak. - Część leżała na krzakach w pobliżu zakola koło starej wędzarni. Większość płynęła rzeką w dół. Strasznie śmierdziało. Łabędzie się tym zajadały. Zdaniem wędkarza w rzece musiało się znaleźć przynajmniej kilkadziesiąt kilogramów odpadów. - Resztki ewidentnie pochodzą z jakiejś przetwórni i jest to hodowlany łosoś norweski - dodaje wędkarz. - Ten, który wchodzi do rzeki, nie ma tak intensywnej barwy.

Zdaniem Teodora Rudnika, prezesa Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Słupsku, do zanieczyszczenie Słupi rybimi odpadami w Wodnicy dochodzi dość często. - To nie pierwszy sygnał - twierdzi Rudnik. - Zaczynamy podejrzewać, która przetwórnia wyrzuca do rzeki swoje śmieci. Sprawą zajmie się grupa szybkiego reagowania Społecznej Straży Rybackiej. Zanieczyszczenia takie są groźne dla rzeki. Odpady gniją, wytwarza się siarkowodór i zostaje wypierany tlen z rzeki. Może mieć to katastrofalne skutki dla Słupi oraz jej fauny i flory.

- Sprawy nie pozostawimy bez echa - zapewnia Emilia Adamiec, rzeczniczka słupskiej policji. - Sprawdzimy przetwórnie ryb, które zajmują się produkcją łososia.

Wiesława Woźnicka z Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska mówi, że wykrycie sprawcy może być trudne, jeśli nie uda się go zatrzymać na gorącym uczynku.

Do wędkarzy i organizacji ekologicznych coraz częściej docierają sygnały o zanieczyszczaniu Słupi najróżniejszymi śmieciami. Najgorzej jest na obrzeżach Słupska. Właściciele domów jednorodzinnych i działek wyrzucają do rzeki, co się da. - W Słupi można znaleźć wszystko - mówi Andrzej Kucułyma, rzecznik prasowy słupskiego PZW. - Wędkując wyciągałem mnóstwo worków foliowych, szmat i prezerwatyw. Widać też większe przedmioty, które trudniej wyciągnąć wędką, czyli ramy do rowerów, muszle sedesowe, wanny, fragmenty lodówek.

Najwięcej nielegalnych wysypisk gruzu i śmieci powstało na północ od Słupska w okolicach Włynkówka, Charnowa i Wodnicy. - Nasza rzeka zaczyna przypominać wysypisko śmieci - dodaje Rudnik. - Czas już przyjrzeć się właścicielom domków jednorodzinnych, nad rzeką. Wielu z nich nie odprowadza żadnych śmieci. Część palą, a reszta ląduje w rzece lub jej pobliżu. Wspólnie z innymi organizacjami ekologicznymi zamierzamy ostro zająć się tą kwestią.

Poważnym problemem jest też zanieczyszczenie bakteriami fekalnymi z grupy coli. - Co roku przeprowadzamy badania rzeki pod tym kątem i sytuacja nie zmienia się do lat - mówi Mieczysława Kobylińska, szefowa słupskiego Sanepidu. - Właśnie przez ich obecność zamykamy co roku kąpielisko w Słupsku.

Zdaniem Włodzimierza Lipczyńskiego, szefa biura Związku Miast i Gmin Dorzecza Rzeki Słupi i Łupawy, przyczyną są ścieki odprowadzane do Słupi przez okoliczne gminy. - Mają przestarzałe oczyszczalnie ścieków i systemy kanalizacyjne, dlatego zanieczyszczenia przedostają się do rzeki - mówi Lipczyński. - Z kolei z prywatnych, starych szamb fekalia bezpośrednio przedostają się do gruntu. Inni natomiast wylewają zawartość szamb do rowów melioracyjnych, stąd już prosta droga do wód gruntowych, strumieni i rzeki.

Jak twierdzi Lipczyński, jeśli w najbliższych latach gminy nie zostaną skanalizowane i nie powstaną nowoczesne oczyszczalnie ścieków, skażenia Słupi bakteriami może wzrosnąć. (Tomasz Częścik)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2005-02-23
wyświetleń:1253

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 5 Gości