Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Nie będzie gdzie się leczyć
Rozmiar tekstu: A A A
Dziesięć z jedenastu słupskich przychodni lekarskich może w połowie roku zostać zamkniętych. Wszystko przez rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, które nakazuje modernizację budynków. Na to jednak nikt nie ma pieniędzy. Przychodnie bez podjazdów, wind, bez gabinetów ginekologicznych na parterze i bez wózkarni od lipca nie będą mogły działać. Wszystko przez rozporządzenie ministra zdrowia z 1992 roku, o którym wszyscy zapomnieli, bo czasu na realizację było aż nadto - do połowy 2005 roku. - To oznacza, że ze słupskich miejskich przychodni zostałaby tylko ta przy ulicy Tuwima - mówi Mariola Rynkiewicz, dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Miejskiego w Słupsku. - Bo pozostałe nie mają potrzebnych udogodnień.

Kierownicy przychodni wzruszają ramionami. - Najpierw niech się znajdą pieniądze na leczenie pacjentów, a potem niech ministerstwo myśli o udogodnieniach w budynkach - twierdzą zgodnie. - Ministerstwo jednego dnia zamknie przychodnie, a co będzie na drugi dzień?

Urzędnicy z ratusza mają długą listę potrzebnych zmian. Przy alei Wojska Polskiego poradnia ginekologiczna powinna być przeniesiona z piętra na parter, trzeba też zamontować windę. Przy ulicy Armii Krajowej nie ma podjazdu dla wózków ani dojazdu dla karetek. Budynek przychodni przy ulicy 11 Listopada też powinien mieć windę, bo ma piętro. Jednak trudno o zmiany, bo obiekt nie jest własnością Miejskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej, lecz należy do Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz. Przychodnia przy alei Sienkiewicza nie ma wózkarni, osobnego wejścia do izolatki, o zamontowaniu windy od frontu nie ma mowy, bo budynek jest zabytkowy. Nikt nie będzie zakładał windy dla pacjentów od strony dzielonego z Sądem Okręgowym podwórza, bo mogą tam przebywać aresztowani czy skazani. Poradnia przy ulicy Banacha cała nadaje się do modernizacji, bo była pomyślana jako budynek tymczasowy. Jako prowizorka działa do dziś. Obecnie Wydział Zdrowia stara się o pieniądze na modernizację poradni przy Wojska Polskiego. - Natomiast przychodnia z Sienkiewicza jest cała przeznaczona do przeniesienia, bo trudno tu wprowadzać jakieś zmiany - mówi Rynkiewicz.

Paweł Trzciński z Biura Prasy i Promocji Ministerstwa Zdrowia tłumaczy, że udogodnienia zapisane w rozporządzeniu miały być wprowadzone dla wygody i godnego leczenia pacjentów. - Ministerstwo miało na uwadze dobro chorych - mówi Trzciński. - Dyrektorzy przychodni mieli bardzo dużo czasu, żeby dostosować się do zapisanych w nim wymogów.

Jednak resort zdrowia szykuje aneks do rozporządzenia wydłużający termin wprowadzania zmian do końca 2008 roku. - Jaki jest sens wydawania aneksów? - zastanawiają się lekarze. - Skoro przez dwanaście lat nie było pieniędzy na modernizacje i udogodnienia, to jak mają się znaleźć w ciągu trzech lat? Trzciński jest jednak bezwzględny. - Jeśli przychodnie nie spełnią wymogów, za trzy lata zostaną wykreślone z rejestru zakładów świadczących usługi medyczne - zapowiada.

Istnieje też czarny scenariusz: urzędnicy nie zdążą przygotować aneksu, nie wejdzie on w życie i będzie obowiązywać stare rozporządzenie. A wtedy 1 lipca prawie sto tysięcy słupszczan stanie w kolejce do jedynej działającej przychodni przy ulicy Tuwima. (Małgorzata Budnik-Żabicka)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2005-03-02
wyświetleń:973

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 5 Gości