Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Dzieci zostały bez pieniędzy
Rozmiar tekstu: A A A
Osiem tysięcy złotych, które hipermarket Real przekazał na oddział dziecięcy słupskiego szpitala, nie trafiły tam. Ordynator podejrzewa, że dyrekcja szpitala wykorzystała je na inne cele. Real przekazał w 2003 i 2004 roku darowizny - każda po cztery tysiące złotych. - Ta z 2003 roku była z zaznaczeniem "oddział dziecięcy" - mówi Małgorzata Serdyńska, dyrektor hipermarketu. - A darowizna z 2004 roku z okazji czterolecia hipermaketu była z adnotacją: "cel darowizny - przeprowadzenie remontu oddziału dziecięcego". Pieniądze nie trafiły jednak do ordynatora oddziału.

- Na jednym przelewie nie było wskazanego konkretnego oddziału - twierdzi Leokadia Romanowska, główna księgowa szpitala. - Ta kwota poszła na dofinansowanie sondy do aparatu rentgenowskiego, która kosztowała 15 tysięcy złotych. Jeśli pieniądze nie są ze wskazaniem na konkretny cel, dyrektor decyduje o ich wydaniu. Przeważnie kupuje się wtedy sprzęt albo leki. Natomiast darowizna z 2003 roku, według księgowej została przeznaczona na malowanie oddziału wewnętrznego dziecięcego. Ordynator zaprzecza. - Oddział nigdy nie był malowany za pieniądze szpitalne - zapewnia Leszek Dębicki.

- Ówczesny dyrektor Andrzej Piotrowski polecił pomalować parter oddziału dziecięcego, ale nie miał prawa tego robić za pieniądze z Reala. Ordynator dwa lata temu musiał przeprowadzić oddział z odnowionych, za pieniądze sponsorów, sal przy ulicy Kopernika. Przydzielono mu pomieszczenia po oddziale dziecięcym zakaźnym, który był zrujnowany i wymaga remontu. W tej sytuacji Dębicki uważa za śmieszne i karygodne, by należne mu pieniądze nie dotarły do adresata i nie zostały przekazane na wyznaczony cel. - Co mnie obchodzą potrzeby innych oddziałów i tłumaczenie, że dzieci z mojego oddziału korzystają z rentgena? Jest to nieudolna próba usprawiedliwienia zawłaszczenia tych pieniędzy.

Dyrektor Serdyńska jest zdziwiona takim obrotem sprawy. - Chcieliśmy pomóc temu konkretnemu oddziałowi - mówi. - Zawsze nam było bliskie leczenie najmłodszych i ich sytuacja. Zdaję sobie sprawę, że potrzeby szpitala są wielkie i ci, którzy zdecydowali o takim wykorzystaniu kwoty, mieli dobre intencje.

Dębicki mówi, że chociaż osiem tysięcy złotych nie jest zawrotną kwotą, należy się ona oddziałowi. - Źle się stało, że pieniądze przepływały przez szpital, a nie przez konto Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia - mówi ordynator oddziału dziecięcego. - Za te pieniądze mógłbym zrealizować kupno sprzętu zgodnie z potrzebami oddziału. A tak stawia się mnie w pozycji człowieka, który się musi godzić na czyjeś koncepcje. (Małgorzata Budnik-Żabicka)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2005-03-17
wyświetleń:2162

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 7 Gości