Urzędnicy zakpili ze słupszczan. Najpierw obiecali pieniądze na badania angiografem ratujące życie zawałowców, a gdy słupski szpital spełnił stawiane mu warunki, nie dostał ani grosza. Lekarze i pacjenci są oburzeni. Narodowy Fundusz Zdrowia odmawiał finansowania tych badań, argumentując, że w słupskim szpitalu nie ma lekarzy przygotowanych do obsługi angiografu. Obiecywa ł, że gdy tylko to się zmieni, przekaże pieniądze. Szef pomorskiego oddziału NFZ, Henryk Wojciechowski zapewniał nawet na naszych łamach, że pieniądze na ten cel są już zarezerwowane. Gdy prawo do wykonywania koronarografii zdobyło już czterech słupskich lekarzy, urzędnicy mówią, że pieniędzy nie ma i szybko nie będzie. - W tej chwili nie posiadamy żadnych funduszy na ten cel - tłumaczy Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ. - Mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku uda nam się znaleźć jakieoe pieniądze. Musimy jednak poczekać, aż dostaniemy dodatkowe fundusze. Nie możemy jednak obiecać niczego konkretnego. Oburzenia postępowaniem urzędników nie kryje dyrektor szpitala. - To skandal! Tak nie można postępować - denerwuje się Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Najpierw odmawiali pieniędzy, bo nie miałem specjalistów, gdy zatrudniłem fachowców z Akademii Medycznej w Gdańsku, powiedzieli, że muszę mieć swoich lekarzy. Gdy już ich mam, znowu zmieniają zdanie. Tymczasem na badanie angiografem, które bardzo często ratuje życie zawałowców, czeka w Słupsku 260 pacjentów. Wielu odsyłanych jest do Koszalina lub Gdańska. Tam jednak też są kolejki. - W przypadku chorób serca liczy się czas, a nie czekanie miesiącami na badanie - mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Tę kolejkę można skrócić, bo mamy lepszy sprzęt niż szpital w Kooecierzynie. Musimy jednak dostać pieniądze. Jeoeli będziemy wykonywać więcej badań, to angiograf powinien zacząć na siebie zarabiać. Dyrekcja słupskiego szpitala decydując się na uruchomienie w lutym pracowni z angiografem postanowi ła zadłużać szpital. Miesięcznie wydaje na ten cel ponad 160 tysięcy złotych. - Dłużej nie damy tak rady - zapowiada Stus. - Na tym ucierpieć mogą inne oddziały. (Elżbieta Lange)