|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Harują, jak woły
Rozmiar tekstu: A A A
Kierownik spółki Oxford Educational zmusza do niewolniczej pracy swoich podwładnych. Inspektorzy PIP sprawdzają, czy w firmie nie doszło do mobbingu. To jedno z najważniejszych ustaleń inspektorów PIP podczas kontroli, którą przeprowadzili w firmie po naszych publikacjach. W czerwcu przedstawiliśmy skargi pracowników spółki Oxford Educational, którzy powiedzieli nam, że są traktowani przez przełożoną gorzej niż zwierzęta. - Ta pani wciąż nami pomiata - żalili się pracownicy. - Często zmuszeni byliśmy pracować po 12 godzin, do tego na stojąco. Po naszych publikacjach PIP skontrolowała zakład.
- W Oxford Educational praca jest niewątpliwie uciążliwa. Większość stanowisk mogłaby być siedząca. Tymczasem zmusza się pracownice do pracy na stojąco - komentuje Roman Giedrojć, kierownik słupskiego oddziału PIP. Co więcej, w firmie nie było programu szkoleń BHP, a te, które przeprowadzono, odbywały się w dni wolne od pracy. Ponadto inspektorzy zauważyli, że drogi transportowe w zakładzie były źle oznakowane, a wyroby składowano w niestabilne i zagrażające życiu stosy. Do tego grzałki do zgrzewania folii nie były odpowiednio zabezpieczone i mogły spowodować poparzenia. Kobiety były także zmuszane o transportu towarów przy pomocy ręcznych wózków. Na razie kierowniczkę zakładu ukarano grzywną w wysokości 600 złotych. (maz)
- W Oxford Educational praca jest niewątpliwie uciążliwa. Większość stanowisk mogłaby być siedząca. Tymczasem zmusza się pracownice do pracy na stojąco - komentuje Roman Giedrojć, kierownik słupskiego oddziału PIP. Co więcej, w firmie nie było programu szkoleń BHP, a te, które przeprowadzono, odbywały się w dni wolne od pracy. Ponadto inspektorzy zauważyli, że drogi transportowe w zakładzie były źle oznakowane, a wyroby składowano w niestabilne i zagrażające życiu stosy. Do tego grzałki do zgrzewania folii nie były odpowiednio zabezpieczone i mogły spowodować poparzenia. Kobiety były także zmuszane o transportu towarów przy pomocy ręcznych wózków. Na razie kierowniczkę zakładu ukarano grzywną w wysokości 600 złotych. (maz)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 3 Gości