|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Hulał Krakowiak po Tuwima
Rozmiar tekstu: A A A
O mały włos, a w nocy z soboty na niedzielę kamienica przy wiadukcie (od strony ulicy Tuwima) mogłaby wylecieć w powietrze. Powodem zagrożenia okazał się mieszkaniec Krakowa i jego audi 80, którym rozbijał się po Słupsku będąc kompletnie pijany... Marcin W. o godzinie 23.55 postanowił popisać się przed swoją dziewczyną umiejętnością szybkiej jazdy. Rozpędził swoje auto do prędkości ponad 120 km/h już na ul. Szczecińskiej. Nie przewidział jednego: że wjeżdżając z taką prędkością pod wiadukt kolejowy zostanie wyrzucony w powietrze. Kierowca nie był w stanie zapanować nad samochodem i uderzył prosto w główny zawór gazowy znajdujący się na zewnątrz przyległej do wiaduktu kamienicy.
- Wyskoczył spod mostu jak wariat - mówi taksówkarz, jeden ze świadków zdarzenia. - Cud że przeżyli. Takim osobom powinno się zabierać dożywotnio prawo jazdy.
Ulatniający się z rury gaz w każdej chwili mógł eksplodować. Na miejsce wypadku - na szczęście! - bardzo szybko przyjechała policja, pogotowie gazowe i ratunkowe zawiadomione przez mieszkańców kamienicy.
Okazało się, że kierowca ma tylko niewielkie otarcia naskórka. Jego pasażerka miała trochę mniej szczęścia, choć i tak wyszła z wypadku obronną ręką.
- Mocno się potłukła, dlatego musieliśmy ją zabrać do szpitala na obserwację - mówi dyżurny lekarz pogotowia.
Najwięcej pracy miało pogotowie gazownicze, które musiało naprawić uszkodzony zawór. Prace dopiero zakończono około godziny 10 rano w niedzielę. Marcinowi W. grozi teraz do 2 lat więzienia. Będzie musiał też pokryć wszystkie (na razie są liczone) koszty naprawy instalacji gazowej.
- Wyskoczył spod mostu jak wariat - mówi taksówkarz, jeden ze świadków zdarzenia. - Cud że przeżyli. Takim osobom powinno się zabierać dożywotnio prawo jazdy.
Ulatniający się z rury gaz w każdej chwili mógł eksplodować. Na miejsce wypadku - na szczęście! - bardzo szybko przyjechała policja, pogotowie gazowe i ratunkowe zawiadomione przez mieszkańców kamienicy.
Okazało się, że kierowca ma tylko niewielkie otarcia naskórka. Jego pasażerka miała trochę mniej szczęścia, choć i tak wyszła z wypadku obronną ręką.
- Mocno się potłukła, dlatego musieliśmy ją zabrać do szpitala na obserwację - mówi dyżurny lekarz pogotowia.
Najwięcej pracy miało pogotowie gazownicze, które musiało naprawić uszkodzony zawór. Prace dopiero zakończono około godziny 10 rano w niedzielę. Marcinowi W. grozi teraz do 2 lat więzienia. Będzie musiał też pokryć wszystkie (na razie są liczone) koszty naprawy instalacji gazowej.

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości