Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Pacjentki bronią aresztowanego ginekologa ze Słupska - dr Zbigniewa S.
Rozmiar tekstu: A A A
Najpierw były anonimy i doniesienia o łapówkarstwie, jakiego miał się dopuszczać znany słupski ginekolog Zbigniew S. Potem policja założyła mu podsłuchy. Wreszcie zatrzymała go i aresztowała. Dzisiaj w Słupsku słychać głosy pacjentek, że aresztowanie było zemstą na lekarzu, aktem zawiści... Słupszczanie od dwóch miesięcy żyją aresztowaniem najbardziej znanego, a zdaniem niektórych - najlepszego - ginekologa w mieście. Miasto, a raczej jego żeńska część, podzieliła się na zwolenników i przeciwników doktora. Część pacjentek lekarza chce nawet interweniować u ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Uważają, że decyzja o areszcie jest niewspółmierna do zarzucanych mu czynów: - Pomóżcie nam uwolnić z aresztu doktora - mówią kobiety, które dzwonią do nasze redakcji. - Złodzieje i bandyci chodzą na wolności, a w areszcie przebywa człowiek, który ratuje życie nam i naszym dzieciom.

24 stycznia, z samego rana, grupa policjantów zapukała do drzwi domu dr. S. Kilka minut później 47-letni, szczupły lekarz, został wyprowadzony w kajdankach i odwieziony na komendę. Policja przyszła z rana i zabierała - jedną po drugiej - pacjentki doktora na przesłuchania. Zeznania obciążały doktora. Z jego mieszkania policjanci wynieśli worki dokumentów z danymi pacjentek oraz komputery. Razem z nim przesłuchano dziesięć osób - pacjentki i ich rodziny. Wszyscy jeszcze tego samego dnia wrócili do domów. Wszyscy oprócz Zbigniewa S. On usłyszał zarzuty - przyjmowanie korzyści w zamian za wykonywanie w usteckim szpitalu operacji onkologicznych. Miał zażądać łącznie 6 tys. zł łapówki. Aresztowanie wywołało w mieście i środowisku lekarskim szok. Wybitny specjalista, jedyny, który w Słupsku podejmował się onkologicznych zabiegów ginekologicznych, autor wielu prac naukowych, oskarżony o łapówkarstwo? Koledzy nabrali wody w usta. Solidarne zazwyczaj środowisko lekarskie w tym przypadku nie chce się wypowiadać o ciążących na S. oskarżeniach. - To mój kolega, nie chcę o tym rozmawiać - mówi słupski ginekolog. Podobne zdania usłyszeliśmy od innych lekarzy.

Oddział ginekologii nie miał ostatnio najlepszej prasy. Kilka dni przed aresztowaniem S. rozstrzygnięto konkurs na ordynatora ginekologii. Zbigniew S. w nim startował. Przegrał, mimo że - jak sam mówił w wywiadzie radiowym - miał wyższe kwalifikacje niż jego konkurent.

Nowe zarzuty - ściśle tajne
Dlaczego policja zainteresowała się lekarzem? Skąd przyszedł sygnał, że może brać łapówki? Kto o tym doniósł? Policja i prokuratura milczą, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. - Komuś musiał mocno zaleźć za skórę, że doniósł na policję - komentuje jeden z lekarzy z Trójmiasta.

Sprawa doktora S. była rozpracowywana od kilku miesięcy. Jest objęta tajemnicą. Nie wiadomo, kto zeznawał i jak, kto powiadomił policję, na czyj wniosek założono lekarzowi podsłuch. Prokurator Jacek Kamiński nie chce wypowiadać się na ten temat. Dlaczego - mimo zebrania dokumentacji - lekarz nadal przebywa w areszcie.

- Nie mogę niczego komentować w tej sprawie. Istnieje obawa matactwa, nakłaniania świadków do zeznań, a te czyny są zagrożone surową karą - twierdzi prokurator Kamiński. ?Ostatnio prokuratura rozszerzyła zarzuty o kilka kolejnych. Jakie? Nie wiadomo, bo prokuratura postawiła na tajemnicę.

- Postępowanie jest objęte tajemnicą śledztwa - informuje Beata Szafrańska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej.

Lekarzowi grozi do 8 lat więzienia. Prokuratura zabezpieczyła sprzęt AGD i RTV należący do lekarza na poczet ewentualnej kary grzywny i kosztów sądowych. Mimo że te rzeczy należą również do rodziny doktora, sąd nie zwolnił ich z zajęcia komorniczego.

Na nic poręczenie
Ginekolog Zbigniew S. może mówić o pechu. Od dwóch miesięcy siedzi w areszcie, prokuratura zajęła na poczet przyszłej kary jego wynagrodzenie, sprzęt AGD i RTV i na razie ma niewielkie szanse na wyjście na wolność. W ubiegłym tygodniu po raz kolejny sąd odrzucił wniosek adwokata o zwolnienie z aresztu. Za lekarza poręczyła rada ordynatorów przy słupskim szpitalu, Akademia Pomorska, na której wykłada S. oraz Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku.

- Nie pomagają poręczenia majątkowe, poręczenia znanych osób, a to przecież fachowiec, który powinien leczyć innych, operować osoby potrzebujące, a nie siedzieć w areszcie - tłumaczy obrońca S. mecenas Krzysztof Lasoń.

Lasoń nie chce komentować decyzji sądu. - Łamy prasy nie są do tego, aby rozstrzygać o trafności decyzji sądu czy też żalić się - mówi Lasoń.

Czytelnicy "Dziennika Bałtyckiego" dzwoniąc do nas i prosząco wstawienie się za lekarzem twierdzili, że duża część lekarzy z regionu słupskiego powinna siedzieć w areszcie.

- Wielu z nich żąda pieniędzy - skarży się jedna z byłych pacjentek doktora S. - Płacić jednak trzeba. Nawet jeśli nasz doktor wziął albo zażądał pieniędzy, to na pewno zrobił to z ważnych powodów. A poza tym on pomagał, a nie szkodził. Zresztą, jakie ci lekarze mają pensje? Sama bym brała łapówki, aby przeżyć.

Część osób ze środowiska lekarskiego wskazuje, że aresztowanie doktora S. mogło być zemstą. Solą w oku miały być operacje onkologiczne, jakie wykonywał w Słupsku. Wykonywał, mimo że nie miał specjalizacji z ginekologii onkologicznej. W sprawie jest wiele niewiadomych, wiele tajemnic...
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-03-23
wyświetleń:1532

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 4 Gości