Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
"Wspólny Dom" za kratami
Rozmiar tekstu: A A A
Dostępu do wnętrza 20-osobowej noclegowni dla bezdomnych "Wspólny Dom" przy ul. Przemysłowej w Słupsku broni krata zamknięta na kłódkę. W środku zastajemy tylko jednego "dyżurnego". Ilu bezdomnych tu mieszka? Nie wiadomo. Gdzie są? - W terenie - mówi "dyżurny". Na wszystkie pozostałe pytania nasz bezimienny rozmówca odpowiada krótko: - Nie wiem. Nie powiem. Nawet gdy dociekamy, czy rzeczywiście mieszkają tu bez ogrzewania i wody. Nie pozwala zajrzeć do środka. Po krótkiej wymianie zdań znika w ciemnym korytarzu. Szefowej noclegowni Danuty Ziętary-Prokop też nie ma. Jej telefony milczą.

Kłopoty noclegowni prowadzonej przez Stowarzyszenie na Rzecz Osób Bezdomnych i Niepełnosprawnych "Wspólny Dom" zaczęły się już wiele miesięcy temu. Stowarzyszenie dostało na jej działalność w tamtym roku 64 tys. zł od słupskiego samorządu. Niestety, nie rozliczyło się z dotacji i ratusz na ten rok nie dał ani złotówki.

- Po kontroli i stwierdzonych nieprawidłowościach finansowych nasz urząd postanowił skierować sprawę do prokuratury - inforumje Wanda Perchel, wicedyrektor Wydziału Zdrowia w ratuszu. Andrzej Obecny, wiceprezydent Słupska, mówi, że ratusz planował zlikwidować tę noclegownię, ale postanowił poczekać z tym do wiosny. - Ci, którzy tam jeszcze zostali, mieszkają bez ogrzewania i wody. W razie bardzo srogiej zimy i drastycznego braku miejsc pomyślmy o włączeniu ogrzewania - stwierdza wiceprezydent. - Na razie takiej potrzeby nie ma. W schronisku im. Brata Alberta przy ul. Leśniej możemy pomieścić 60 bezdomnych. Część mieszkańców "Wspólnego Domu" już się tam przeniosła. Dla nietrzeźwych bezdomnych mamy wydzielonych kilka łóżek w Izbie Wytrzeźwień.

Kontrola finansowa ratusza zakwestionowała też sposób wykorzystania przez "Wspólny Dom" 17 tys. zł dotacji na prowadzenie punktu dla bezdomnych na słupskim dworcu PKP. I chociaż formalnie go już nie ma, to bezdomni wciąż tam przebywają. Śpią w poczekalni, żebrzą. Co na to podróżni? - Czasami dam na odczepnego parę groszy, ale wiem, że i tak zostanie to w najbliższym monopolowym. Różne organizacje strasznie się tymi ludźmi przejmują, a oni sami wcale nie chcą sobie pomóc - usłyszeliśmy od Alicji Więcek, która akurat przyjechała z jednej z podsłupskich miejscowości. (LL)

Fot. Bartosz Arszyński
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2004-11-16
wyświetleń:839

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 8 Gości