|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Odchudzanie urzędników
Rozmiar tekstu: A A A
- W stosunku do rezultatów pracy wydajemy zbyt dużo pieniędzy na utrzymanie urzędników. Ich ciągle przybywa, a miasto nie zyskuje - argumentuje radny Pająk. - Zatrudnia się osoby po zawodówkach albo bliskich znajomych prezydentów. Szczególnie pod tym względem wyróżnia się wiceprezydent Andrzej Obecny, który do ratusza wprowadza kolegów i przełożonych z wojska.
Jak radny wyobraża sobie realizację swego wniosku? - To nie mój problem, tylko pana prezydenta. Nie musi zwalniać ludzi. Może ograniczyć ich płace. Tak się robi w wielu firmach - uważa Pająk. Klub Radnych LPR, do którego należy, poszedł dalej: zaproponował także obcięcie wynagrodzenia prezydenta. Wniosek Pająka o obcięcie funduszu płac o 680 tys. zł przeszedł w Komisji Budżetu. Teraz musi go rozpatrzyć cała Rada Miejska.
Tymczasem pomysł Pająka nie budzi powszechnego entuzjazmu. Radny Zbigniew Wiczkowski, choć jest członkiem Komisji Budżetu, go nie poparł.
- Takich zmian nie można robić szybko. Najpierw powinniśmy zrobić poważną analizę zatrudnienia w ratuszu. Dopiero wtedy można by podejmować odpowiedzialne decyzje - mówi.
Z kolei były prezydent miasta Jerzy Wandzel, radny Słupskiego Porozumienia Samorządowego przyznaje, że wydatki na urzędników w ratuszu budzą jego wątpliwości. Uważa, że jego następca zbyt mocno rozbudował administrację, powołując nowe wydziały i zatrudniając blisko 30 nowych osób. - Wydział promocji wydaje się niepotrzebny. Nie zauważyłem, aby jego działalność przyniosła znaczące efekty - ocenia Wandzel. - Jeśli prezydent chciał wydać więcej pieniędzy na promocję, to mógł wzmocnić Wydział Kultury, a nie tworzyć nowe, dobrze płatne stanowiska. Nie wiem też, dlaczego rzecznik ma asystentkę. Chyba po to, aby wzmocnić propagandę sukcesu.
Anna Bogucka-Skowrońska, szefowa Rady Miejskiej, jest przeciwna oszczędnościom kosztem ludzi. - W takich sytuacjach zawsze się kogoś skrzywdzi. Oszczędności trzeba szukać w innych wydatkach - mówi. Jest też przeciwna dyskusji nad obniżką pensji dla prezydenta miasta, bo uważa, że takie rozwiązanie byłoby niezgodne z prawem.
Jeszcze ostrzej pomysł Pająka komentuje Anna Łukaszewicz, skarbnik Słupska. Według niej realizacja jego wniosku zdestabilizuje pracę urzędu. - Gdyby obcięto fundusz płac o 700 tysięcy złotych, musielibyśmy zwolnić co najmniej 32 osoby. To by oznaczało paraliż urzędu. Doszłoby do blokady wykonywania zadań własnych i zleconych - wyjaśnia.
Zdaniem Łukaszewicz radny Pająk nie rozumie, że wzrost zatrudnienia to efekt poszerzenia kompetencji magistratu, który musi wykonywać nowe zadania kontrolne i tworzyć nowe komórki, choćby Miejską Pracownię Architektoniczno-Urbanistyczną. Na te cele ratusz otrzymał pieniądze, których nie może wydać inaczej. - Tu chyba chodzi o kampanię polityczną - dodaje Łukaszewicz. Przypomina, że w ubiegłym roku radni sejmiku próbowali ograniczyć fundusz płac w Urzędzie Marszałkowskim, ale ich decyzję zakwestionowała Regionalna Izba Obrachunkowa.
- Jeśli u nas dojdzie to tego samego, to pierwsza wystąpię do RIO o odrzucenie tak skonstruowanej uchwały budżetowej, bo nie można celowo doprowadzać do paraliżu urzędu - zapowiada Łukaszewicz. (Zbigniew Marecki)
Fot. Sławomir Żabicki

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 5 Gości