Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
W pętli głupoty
Rozmiar tekstu: A A A
- Jak się powiesić w policyjnej celi, by nie narazić komendy na straty? - zastanawia się dzisiaj Arkadiusz H. ze Słupska. Policjant uratował mu życie, ale tego, co stało się później, niedoszły samobójca zrozumieć nie może. - To niepojęte. Przecież nie wieszałem się, żeby zniszczyć poszewkę! - Zostałem zatrzymany przez policję, bo podejrzewano mnie o paserstwo - 26-letni Arkadiusz H. ze Słupska relacjonuje zdarzenie sprzed roku z celi nr 4 w Policyjnej Izbie Zatrzymań. - Nie czułem się winny i coś we mnie pękło. Mam kłopoty ze zdrowiem i zdarza się, że dziwnie reaguję w podbramkowych sytuacjach. Podarłem swoją koszulkę i poszewkę z poduszki, zrobiłem pętlę, zaczepiłem o oprawę oświetlenia. No i powiesiłem się. Aresztant przeżył, bo pilnującego go sierżanta coś tknęło, gdy usłyszał odgłosy z celi. - Dawaj nóż! - krzyknął do pełniącej z nim służbę koleżanki, gdy trzymał wpół wisielca. - Odcięliśmy go. Żył. Zabrało go pogotowie - zeznawał później policjant. I tu kończy się dramat, a zaczyna komedia... Domagam się ścigania i ukarania sprawcy zniszczenia poszewki od poduszki poprzez jej porwanie" - zażądał naczelnik sekcji Stanisław Bogdanowicz i wycenił wartość poszewki na... 5,40 złotego. W ten sposób niedoszły samobójca stanął przed sądem grodzkim, obwiniony o zniszczenie mienia. - Poszewkę porwałem w akcie chwilowej depresji - wyznał, a biegli psychiatrzy stwierdzili, że rzeczywiście mężczyzna miał wtedy ograniczoną poczytalność. - Gdyby powiesił się skutecznie, nie byłoby tego procesu, bo policja poszewkę wpisałaby w rubrykę "straty" - argumentuje adwokat Ryszard Skowroński. - Obwinienie niedoszłego samobójcy jest skandalem. Przecież to dramat młodego człowieka i jego rodziny. Kierowanie do sądu wniosku o ukaranie jest niemoralne. Sąd - w przeciwieństwie do policji - zauważył, że zniszczenie mienia nie było celowe, bo obwiniony nie powiesił się po to, by zniszczyć poszewkę, lecz po to ją podarł, by się na niej powiesić. Sędzia Kamila Legowicz uniewinniła desperata. Komenda nie odwołała się od wyroku. Na szczęście, bo i tak za policyjne 5,40 podatnicy zapłacili około 500 złotych kosztów procesu. Czy opłacało się obwiniać wisielca? - A co miał zrobić ten biedny naczelnik? Umorzyć sprawę, jak sprawca był? - nawet Waldemar Fuchs, komendant słupskiej policji, nie kryje rozbawienia. - Procedury nie zależą od widzimisię policjanta, a takie obowiązują w tym kraju. Choć czasami wygląda to dziwnie.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2005-03-24
wyświetleń:1280

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 5 Gości