Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Rybacki sprzeciw
Rozmiar tekstu: A A A
Na dzisiaj na godzinę 10. polscy rybacy zapowiadają wyjście na dorsza, zakazanego przez Unię już od 1 maja. – Wyjdziemy w morze jak jeden mąż mimo unijnych zakazów – mówi Witold Załęcki, szyper z Ustki. I wszystko wskazuje na to, że tak się stanie. Tymczasem Ministerstwo Rolnictwa sporządziło wykaz kar za złamanie zakazu połowu dorsza w okresie ochronnym.

Rybacy protestują przeciwko wydłużeniu z dwóch do czterech i pół miesiąca zakazu połowu dorszy na Bałtyku. Według unijnych przepisów, w tym roku nie mogą wypływać na dorszowe łowiska już od 1 maja. Armatorzy kutrów domagają się przywrócenia dawnego krótszego terminu okresu ochronnego i zapowiadają, że będą łowić – jak kiedyś – do 15 czerwca. – Objęcie dorsza okresem ochronnym jest słuszne, ale ten okres jest za długi – twierdzi Witold Załęcki, szyper z kutra UST–101 z Ustki (na zdjęciu). – Rybak musi łowić, bo nie ma innego wyjścia. Przecież to kwestia przeżycia wielu naszych rodzin. Na unijnym zakazie stracę minimum dwa tysiące złotych miesięcznie.

Powszechne wyjście w morze z portów w Ustce, Jastarni, Władysławowie, Helu, Darłowie, Kołobrzegu czy Łebie rozpocznie się dzisiaj o godzinie 10. – Wypłynie około 90 procent jednostek, które łowią dorsza – szacuje Andrzej Tyszkiewicz, prezes Krajowej Izby Producentów Ryb, a obecnie członek Sztabu Kryzysowego Polskiego Rybołówstwa. – Nie mamy wyboru. Jeśli rząd zacznie karać rybaków grzywną czy odebraniem licencji, zablokujemy wszystkie główne porty w Polsce – Gdynię, Gdańsk, Szczecin i Świnoujście. Chcemy pracować. My i dwa i pół tysiąca osób zatrudnionych w przetwórstwie dorsza.

Komisja Europejska wyraziła stanowisko, że wie o zapowiedziach polskich rybaków, ale nie ma jeszcze dowodów złamania przez nich zakazu połowów. Stwierdziła, że egzekwowanie obowiązku przestrzegania przepisu spoczywa na polskim rządzie. W przypadku złamania zakazu Polska może być narażona na restrykcje – np.. wstrzymanie funduszy unijnych. W poniedziałek inspektorzy rybołówstwa dostali z ministerstwa rolnictwa wskazówki: za powrót z morza z dorszem na pokładzie rybakom grozi kara od 5 do 100 tysięcy złotych, a nawet odebranie na pół roku licencji połowowej. – To strachy na Lachy – uważa Andrzej Tyszkiewicz. – A działania ministerstwa rolnictwa to nadużycie. Rybaków obarcza się winą za to, czego nie zrobił rząd. Każde obostrzenia trzeba łagodzić, na przykład rekompensatami finansowymi. My nagle zostaliśmy pozbawieni prawa wykonywania zawodu. To niezgodne z Konstytucją. Wychodzimy w morze. (ber)

Fot. Krzysztof Tomasik
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2005-05-04
wyświetleń:1524

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 11 Gości