|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
"Agent" oszukał niemal 20 osób
Rozmiar tekstu: A A A
Niemal dwadzieścia osób, głównie mieszkańców gdyńskiej Chyloni, nabrał sprytny oszust, podający się za "agenta promowego". Teraz szuka go policja.
Mechanizm oszustwa był prosty. Pośrednik proponował dobrze płatną pracę na promach pływających do Szwecji. Chętnym potrzebne były tylko odpowiednie dokumenty. Mężczyzna za kilkaset złotych podejmował się ich załatwienia. Gdy klienci czekali przed budynkiem, on wychodził tylnym wyjściem i... znikał. Wszystko trwało kilka miesięcy. Oszust nie ogłaszał się w prasie, ani na słupach ulicznych. Swoich ofiar szukał u fryzjera, kosmetyczki i w sklepach.
- Przychodził do sklepu mojej teściowej. Pewnego razu zapytał, czy któryś z jej znajomych nie byłby zainteresowany pracą na promie do Szwecji - mówi jeden z oszukanych gdynian. - Wiedział, że prom "Baltica", należący do szwedzkiego armatora Stena, jest w stoczni i niedługo powraca na trasę. To właśnie tam miałem pracować razem ze szwagrem. Chętnych do podjęcia pracy na morzu było wielu. Kusiło ich przede wszystkim atrakcyjne wynagrodzenie (około tysiąca dolarów miesięcznie). - Musiałem mieć specjalne zaświadczenie zdrowotne - dodaje oszukany. - Usłyszałem od oszusta, że za 400 złotych uda się je załatwić. Razem ze szwagrem straciliśmy 800 złotych.
Nasz reporter przez prawie miesiąc zamieszczał w prasie ogłoszenie, że poszukuje pracy na promach do Szwecji. Liczyliśmy, że oszust połknie przynętę i oddzwoni. Jednak telefon cały czas milczał. Sprawą zajęła się policja. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, policjanci znają tożsamość "agenta promowego", ale nie udało się go jeszcze zatrzymać. (Maciej Pawlikowski)
- Przychodził do sklepu mojej teściowej. Pewnego razu zapytał, czy któryś z jej znajomych nie byłby zainteresowany pracą na promie do Szwecji - mówi jeden z oszukanych gdynian. - Wiedział, że prom "Baltica", należący do szwedzkiego armatora Stena, jest w stoczni i niedługo powraca na trasę. To właśnie tam miałem pracować razem ze szwagrem. Chętnych do podjęcia pracy na morzu było wielu. Kusiło ich przede wszystkim atrakcyjne wynagrodzenie (około tysiąca dolarów miesięcznie). - Musiałem mieć specjalne zaświadczenie zdrowotne - dodaje oszukany. - Usłyszałem od oszusta, że za 400 złotych uda się je załatwić. Razem ze szwagrem straciliśmy 800 złotych.
Nasz reporter przez prawie miesiąc zamieszczał w prasie ogłoszenie, że poszukuje pracy na promach do Szwecji. Liczyliśmy, że oszust połknie przynętę i oddzwoni. Jednak telefon cały czas milczał. Sprawą zajęła się policja. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, policjanci znają tożsamość "agenta promowego", ale nie udało się go jeszcze zatrzymać. (Maciej Pawlikowski)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości