Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Tragedia w języku obcym
Rozmiar tekstu: A A A
Językowe dno. To najlepsze podsumowanie tego, jak w wielu szkołach uczy się języków obcych. Uczniowie, nawet jeśli chcą się czegoś nauczyć, to na szkołę raczej liczyć nie mogą. A w ten sposób Europy szybko nie dogonimy... O tym, że języki obce to w naszych czasach podstawa, wiedzą nawet najmłodsi. - Angielskiego trzeba się uczyć, żeby móc rozmawiać, jak się wyjedzie do innego kraju - mówi Fryderyk Szalkowski, pierwszoklasista ze Słupska. Czy mały Fryderyk porozmawia z kimś za granicą zależy od tego, czy angielskiego nauczą go nauczyciele. Czy szkoła radzi sobie z tym zadaniem? Sprawdziła to Najwyższa Izba Kontroli. Wnioski? Jest źle, a czasem nawet tragicznie. NIK opublikował właśnie raport w tej sprawie. Nie pozostawia on suchej nitki na szkołach i nauczycielach uczących języków obcych. Nieprawidłowości stwierdzono w większości ze skontrolowanych szkół! W ponad połowie szkół grupy uczniów na lekcjach języka obcego są za duże, a prawie połowa nauczycieli nie posiada odpowiednich kwalifikacji, by uczyć dzieci języków obcych! Co więcej, w wielu szkołach stosowany program nauczania nie został dopuszczony do użytku szkolnego.

My zapytaliśmy najbardziej zainteresowanych, czyli samych uczniów, czy są zadowoleni z nauki w słupskich szkołach. Potwierdzają oni to, co ustalił NIK. Najgorszą opinię usłyszeliśmy o nauce języka angielskiego w Ochotniczym Hufcu Pracy. - Na lekcjach niewiele robimy i niczego się od nas wymaga - twierdzi Dorota, uczennica OHP. Natomiast pierwszoklasistki z Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących narzekają na nauczycielkę języka niemieckiego. - Dopiero zaczęliśmy naukę tego języka, a ona stawia ogromne wymagania. Tylko że przy tym niczego, co zadaje, nie chce nam wytłumaczyć - skarżą się Iza i Monika. Powszechnie wiadomo, że uczniowie, którzy chcą dobrze poznać np. niemiecki czy angielski, i tak prywatnie dokształcają się po lekcjach. Kilkanaście szkół językowych w Słupsku przeżywa prawdziwe oblężenie. To najlepiej świadczy o poziomie nauki w publicznych szkołach. - Niby nasza nauczycielka nie uczy źle, ale na prywatnych lekcjach uczę się więcej - przyznaje Paweł, maturzysta z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. Jeszcze gorzej jest w małych miejscowościach.

Najgorsze jednak jest to, że obowiązkową naukę języka obcego zaczyna się u nas bardzo późno - dopiero w czwartej klasie szkoły podstawowej. Jesteśmy w "ogonie" Europy. Jeśli rodzice chcą, by ich pociechy zaczęły naukę w szkole publicznej wcześniej to muszą za to płacić - około 20 zł miesięcznie.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2005-12-15
wyświetleń:1798

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 2 Gości