Kategoria: Aktualności

Lokatorom pleśnieją mieszkania

Rozmiar tekstu: A A A

Ściany bez tynku, pleśń w mieszkaniu i indolencja urzędników. Mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Piłsudskiego 3 od kilkunastu miesięcy bezskutecznie walczą o poprawę warunków mieszkaniowych. W ich lokalach pojawił się grzyb. Mimo, że trudną sytuację opisywaliśmy dwukrotnie, zarządca wspólnoty nie zrobił nic aby to zmienić, choć obiecywał. Mieszkańcy twierdzą, że w załatwieniu sprawy nie pomagają pisma kierowane do Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej ani spotkania z dyrektorem technicznym, który powinien nadzorować stan budynków. - Nie jesteśmy w stanie zmienić myślenia urzędników - twierdzi się Robert Kornacki, właściciel zagrzybionego mieszkania. - Prosimy, grozimy, piszemy i nic. Jak grochem o ścianę. Wczoraj na kolejne wezwanie wspólnoty pojawili się inspektor oraz zarządca budynku. Gdy zobaczyli naszych reporterów nabrali wody w usta twierdząc, że nie są władni wypowiadać się bez zezwolenia. Jedyne co usłyszeliśmy, że grzyb na ścianach to... - Wynik niewłaściwej eksploatacji mieszkań - stwierdzili bez podawania nazwisk. Jednak na czym ma on polegać nie wiadomo. Nie potrafili tego wyjaśnić.

Prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej Lech Zacharzewski zna problem mieszkańcow wspólnoty. Nie wie na jakim etapie są rozstrzygnięcia związane z usunięciem cieknącego dachu i pleśni na ścianach. - Wydałem polecenie rozwiązania problemu dyrektorowi do spraw technicznych Irenie Tyszce - twierdzi.

Tymczasem jak twierdzą lokatorzy, dyrektor Tyszka nie pojawia się na wezwania wspólnoty.

- Ściany są przemarznięte, wilgotne i zachodzą pleśnią - mówi Ewa Sobolewska, lokatorka. - Chorujemy przez to, a zarząd PGM próbuje nam wmówić, że grzyb jest nieszkodliwy. To skandal.

Na wilgoć w mieszkaniu i pleśniejące ściany skarży się również Krystyna Krawiec-Złotowska. Jej córka z powodu grzyba i wilgoci trafiła do szpitala z zapaleniem tchawicy. (Marcin Kamiński)