|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Giną malowidła naścienne z czasów PRL
Rozmiar tekstu: A A A
- Nie widzę powodu wpisywania tych malowideł do rejestru zabytków - mówi Zdzisław Daczkowski, szef Urzędu Ochrony Zabytków w Słupsku. Dodaje, że nie mają one wielkiej wartości historycznej ani plastycznej. Czy tak jest rzeczywiście? Murales przy ulicy Kilińskiego został odsłonięty w 1966 roku z okazji tysiąclecia chrztu Polski. Jego autorem jest artysta Ignacy Bogdanowicz. - NIe jest to porywające dzieło. To był najbardziej propagandowy murales w Słupsku - mówi Mirosław Jaruga, emerytowany plastyk miejski, za którego rządów murales powstał.
Kolejne malowidło zginęło rok temu na ulicy Grodzkiej. Na nic zdały się protesty niektórych środowisk twórczych, które chciały jego zachowania. - Stawałem nawet do konkursu na projekt przebudowy budynku przy bibliotece na ul. Grodzkiej - mówi Ludomir Franczak, słupski artysta. - Zaproponowałem przeniesienie malowidła na nowo wykonaną elewację. Mamy dokładną dokumentację tych rysunków i można by je odtwarzać na wierzchu docieplonych elewacji. Koszty nie byłyby wysokie - uważa artysta.
Mimo tego kolejny murales ginie właśnie na ulicy Mostnika.
- Nic straconego, gdyż będziemy tworzyć nowe muralesy - zapewnia Mariusz Smoliński, rzecznik ratusza. - Już powstały dwa takie malowidła przy ulicy Małcużyńskiego. Wraz z dociepleniami kolejnych bloków chcemy, by powstawały następne muralesy. Są ozdobą blokowisk i poprawiają ich estetykę - mówi Smoliński.
Czy jednak powstawanie nowych muralesów, w miejsce starych, jest dobrym rozwiązaniem? Artyści zastanawiają się, czy nie warto, choćby dla kontrastu z nowo powstającymi, zachować tych reliktów PRL?
- Wielkiego sentymentu do tego nie mam. To nie grafika z moich czasów. Myślę jednak, że jest to jakieś retro, skansen PRL-u i powinno być zachowane dla następnych pokoleń - twierdzi Ludomir Franczak.
- To bardzo kontrowersyjna sprawa, zwłaszcza murales z dwudziestoleciem PRL - mówi Mariusz Smoliński.
- Miasto powinno zachować takie pamiątki, bo bez tego staje się wielkim, szarym blokowiskiem. W ogóle Słupsk ma ostatnio problemy z wyglądem. Modernizacja starówki za pomocą styropianowych dekoracji scenograficznych jest tego najlepszym dowodem - mówi dawny plastyk miejski Mirosław Jaruga.
- Jeśli to rzeczywiście takie cenne malowidła, to może za trzydzieści lat wpiszę je do rejestru zabytków - mówi Zdzisław Daczkowski.
Pod warunkiem, że muralesy doczekają. (Adam Sito)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości