Kategoria: Aktualności

Mszyca zielona, wyssała co miała

Rozmiar tekstu: A A A

Karolina Boblewska ze Słupska martwi się, że wszystkie piękne iglaki w mieście niedługo znikną zjedzone przez mszyce

Umierają drzewa iglaste w Słupsku. Powodem jest Elatobium abietinum, czyli mszyca świerkowa zielona. Szkodnik zaatakował większość iglaków w Słupsku. Drzewa potraciły igły i wyglądają jakby przez bardzo długi czas nie dostawały wody i usychały. Drzewa tracą cale korony. Jedyną szansą aby je uratować są opryski i specjalne nawożenie wraz z odpowiednim podlewaniem. Urząd Miejski w Słupsku nawołuje mieszkańców, aby ci również własnymi siłami walczyli ze szkodnikiem.

Mszyca świerkowa zielona to największy wróg słupskich drzew iglastych. Na osiedlach należących do spółdzielni mieszkaniowej "Kolejarz" szkodnik zaatakował już ponad 50 proc. świerków.

- W tym roku łagodna zima sprzyjała ich zimowaniu - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta. - By zginęły potrzebne są mrozy do -20°C. Nawożenie, opryski i podlewanie to nie wszystko co można zrobić dla usychających drzew. Jak mówią biolodzy i entomolodzy warto zadbać o biedronki lub złotooki. Jedna dorosła biedronka i jej potomstwo w ciągu całego swojego życia zje do kilkuset mszyc. Larwa złotooka nawet około tysiąca. Mszyce żerując na spodniej stronie igieł, latem wysysają z nich soki, a jesienią składają na nich jaja, z których wiosną pojawia się kilka nowych pokoleń. Podczas żywienia się sokami z rośliny, ślina tych szkodników zatyka pory igieł.

- Będzie musiało minąć kilka lat zanim wyrosną nowe igły i drzewa wrócą do normalnego stanu - mówi Katarzyna Guzowska z wydział Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Ochrony Środowiska w Słupsku.

Największe spustoszenie mszyce spowodowały wśród drzew iglastych na osiedlu Niepodległości, na skrzyżowaniu ul. Sobieskiego i Szczecińskiej oraz przy ul. Kopernika.