Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
W Urzędzie Morskim brakuje pieniędzy na wypłaty
Rozmiar tekstu: A A A
Ponad dwa miliony złotych brakuje w kasie Urzędu Morskiego w Słupsku. Pieniądze potrzebne są na wynagrodzenia pracowników. Kasa świeci pustkami, bo były dyrektor zatrudnił zbyt wielu pracowników i dał im pensje z najwyższej półki. Nowy dyrektor obniża teraz wynagrodzenia, ale sam nie wie czy uda mu się nadrobić zaległości. Były dyrektor, Bogusław Piechota został szefem Urzędu Morskiego w Słupsku w sierpniu 2006 roku. Związany jest z Ligą Polskich Rodzin. Prawie natychmiast po jego zatrudnieniu w urzędzie rozpoczęły się czystki kadrowe. W sumie Piechota wraz ze swoim zastępcą Tomaszem Górskim, również związanym z LPR zatrudnili ponad dwadzieścia osób. Co ciekawe aż piętnastu nowo zatrudnionych pracowników związanych jest z Ligą Polskich Rodzin. Wśród nowozatrudnionych znalazł się między innymi Igor Strąk, młodszy brat posła LPR Roberta Strąka oraz związany z LPR Mirosław Pająk, słupski radny i kandydat na prezydenta Słupska oraz syn Pająka. Wraz z zatrudnianiem nowych pracowników masowo zaczęto zwalniać pracowników z wieloletnim doświadczeniem. Część z nich do dzisiaj walczy o przywrócenie do pracy przed Sądem Pracy. (sąd pod koniec czerwca przywrócił Andrzeja Szczotkowskiego, którego Piechota również zwolnił z pracy - wyrok nie jest jeszcze prawomocny). W sierpniu tego roku LPR został odsunięty od władzy i na miejsce Piechoty wprowadzono Józefa Gawłowicza, wcześniej dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku. Oczywiście związanego z Prawem i Sprawiedliwością. Ten swoją pracę zaczął o kontroli działalności poprzednika.

- Zwolniono między innymi cały wydział zajmujący się zamówieniami publicznymi - wylicza Józef Gawłowicz, nowy dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. - Na ich miejsce zatrudniono osoby bez żadnego doświadczenia i stażu pracy. Co najgorsze od razu nowi pracownicy wskoczyli na najwyższe możliwe wynagrodzenia. Takich przypadków było o wiele więcej. Skutkiem takich praktyk są obecne problemy finansowe.

Gawłowicz przyznaje, że obecnie brakuje mu ponad dwa miliony złotych. Dwóch pracowników, którzy jego zdaniem zostali zatrudnieni bez potrzeby już zwolnił, kolejnym zmniejsza wynagrodzenia i przenosi do wydziałów, gdzie są kadrowe braki.

- Zwolniłem między innymi radczynię prawną ze Szczecina, która pracowała tylko 2 dni w tygodniu a brała pensję porównywalną do pensji dyrektora urzędu - dodaje Gawłowicz.

Nowy dyrektor przyznaje, że po swoim poprzedniku sprząta również błędy w zamówieniach publicznych. Między innymi chodzi o pogłębianie toru wodnego w Łebie o którym pisaliśmy w ostatni piątek. Sprawą zajmuje się obecnie Najwyższa Izba Kontroli.

Były dyrektor nie chce komentować sprawy. Twierdzi jedynie, że jest to typowa przedwyborcza gra polityczna, której zadaniem jest osłabienie jego pozycji (Zarówno Bogusław Piechota jak i Tomasz Górski startują w zbliżających się wyborach do sejmu - oczywiście z ramienia Ligi Polskich Rodzin).

- Jak zostawiałem urząd, to z zapasem pieniędzy, który miał starczyć do końca roku. Jak ktoś nie potrafi gospodarzyć to nie powinien brać się za taką pracę. Dla mnie to tylko i wyłącznie brudna kampania - dodaje Piechota.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Hubert Bierndgarski
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-10-16
wyświetleń:1731

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 3 Gości