Dużo, dużo więcej zapłacą wszyscy ci, którzy ogrzewają domy i firmy olejem opałowym. Wzrost akcyzy na to paliwo to najnowszy pomysł Ministerstwa Finansów. Państwo nie lubi oszczędnych i dbających o środowisko naturalne. Dlatego po kieszeni dostaną też kierowcy mający auta na gaz. - Kolejne rządy robią nas w balona. Najpierw zachęcały ludzi do ogrzewania olejem. Bo to ekologiczne i tanie. Teraz za to, że posłuchaliśmy, dostajemy po kieszeni! - nie ukrywa nerwów Zygmunt Molecki ze Słupska. Przerażeni podwyżką i zdenerwowani są też szefowie różnych instytucji, które skusiły się na takie ogrzewanie. - To nieludzkie zabieranie bardzo potrzebnych nam pieniędzy! Nie mam takich kwot w budżecie, żeby za opał zapłacić więcej - złości się Jacek Kantowski, dyrektor zespołu szkół w podsłupskim Redzikowie.
Gdy szkołę budowano w 1995 roku, gminę namawiano, by założyć w budynku ekologiczne i tanie ogrzewanie opałowe. Tylko, że w 11 lat temu, litr oleju opałowego kosztował 53 grosze. Dzisiaj trzeba już za to samo zapłacić prawie 2,5 złotego, a zgodnie z pomysłem Ministerstwa Finansów za kilka miesięcy jego cena skoczy o złotówkę!
Resort uzasadnia, że 400-procentowa podwyżka akcyzy na olej opałowy zapobiegnie wlewaniu tego paliwa do baków samochodów zamiast oleju napędowego. Zapewnia też, że dzięki Ustawie o zwrocie części wydatków na paliwo opałowe, która wejdzie w życie 1 września tego roku, tak bardzo nie wzrosną koszty ogrzewania. Zgodnie z projektem, o zwrot części wydatków na ogrzewanie będą mogli starać się w swoich gminach administratorzy budynków mieszkalnych, szkół, szpitali, zakładów opieki zdrowotnej. Zakłada się, że uprawnione osoby otrzymają zwrot 1 złotego za każdy zakupiony litr oleju opałowego, który udokumentują fakturą. - Nie uwierzę w to, dopóki nie zobaczę tych oddanych pieniędzy - zarzeka się J. Kantowski. - Ponadto to kolejna "papierologia”. My naprawdę mamy ważniejsze rzeczy do zrobienia niż wypełnianie kwitów o zwrot pieniędzy.
My też w nie wierzymy w urzędnicze zapewnienia. Dlatego wszystkich, którzy budują domy ostrzegamy - nie montujcie ogrzewania na olej opałowy, bo państwo was złupi. - Ja planuję postawić kominek i od niego rozprowadzić specjalny system ogrzewania domu - mówi Mirosław Makuszko, który kupił działkę budowlaną pod Słupskiem. Jego przyszli sąsiedzi zastanawiają się nad umieszczeniem kolektorów słonecznych na dachach, żeby w ten sposób podgrzewać wodę.
Niestety, pomysł ministerstwa może być nożem w plecy dla wielu przedsiębiorców. Nie przewiduje się bowiem rekompensat dla właścicieli budynków wykorzystywanych do prowadzenia działalności gospodarczej! Oznacza to, że uczciwi właściciele szklarni czy piekarni poniosą karę za to, że ktoś okrada skarb państwa. - Złodziei nie potrafią złapać, to uczciwym dołożą. Ani prawa, ani sprawiedliwości u nas nie ma - załamuje ręce Marcin Jareczek, piekarz ze Słupska. (nik)
Na zdjęciu: - Piece na olej opałowy w naszej szkole działają przez cały czas. Kiedy już nie grzejemy w kaloryferach, podgrzewany piecami wodę - mówi Robert Frączkiewicz, konserwator w szkole w Redzikowie.
Fot. Krzysztof Tomasik