Styczeń 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Zrujnowana wydma, syci biznesmeni
Rozmiar tekstu: A A A
Był skandal, nie ma skandalu? Tuż po sezonie usteccy biznesmeni zwinęli ogródki postawione na wydmie. Urząd Morski porozumiał się z restauratorami i sprawę uznał za zakończoną. Ucierpiała bezpowrotnie zniszczona roślinność. Drewniane ogródki piwne, stojące w pasie chronionym usteckiej wydmy, zostały rozebrane 11 września. Teren przypomina pobojowisko - roślinność została wytrzebiona, skarpa zrównana. Pytanie, kto za to poniesie odpowiedzialność, pozostaje bez odpowiedzi. Kary za ten skandal są śmieszne.

- Właściciel jednego z ogródków zapłacił 5 tysięcy złotych za zniszczenia, jakich dokonał - mówi Bogusław Piechota, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. - Nasi rzeczoznawcy określili, że tyle pieniędzy wystarczy, żeby posadzić na wydmie nowe rośliny. Wkrótce porozumiemy się także z drugim biznesmenem, który wybudował tam lokal. Takie zakończenie sprawy satysfakcjonuje dyrektora Piechotę. Przyznaje jednak, że naruszona wydma nigdy już nie będzie taka sama.

Piechocie przez długi czas nie udawało się znaleźć urzędników odpowiedzialnych za wydanie pozwolenia na budowę ogródków w miejscu, w którym wcześniej można było dostać mandat za samo wejście. Teraz twierdzi, że ukarał za to kilku swoich podwładnych, ale nie chce powiedzieć ilu i kogo. Sankcje trudno również uznać za dotkliwe. - Wszyscy, którzy moim zdaniem zawinili w tej sprawie, dostali uwagi służbowe i pouczenia - informuje dyrektor.

Słupska prokuratura jeszcze nie uporała się ze znalezieniem winnych. Według nieoficjalnych informacji przesłuchano świadków i zebrano dokumenty. Co ustalono? Tego nie można było się dowiedzieć przez ostatni tydzień. Najpierw prowadzący śledztwo prokurator był na urlopie, a później wyjechał na szkolenie. Nikt nie miał również dostępu do szafy, w której przechowywane są materiały.

- Śledztwo trwa - usłyszeliśmy tylko. Sprawa jest prowadzona w dwóch wątkach: ewentualnego przekroczenia uprawnień przez pracowników Urzędu Morskiego i złamania ustawy o ochronie środowiska. Czyste sumienie ma także restaurator, którego zysk z ogródka piwnego szacowany jest na około 100 tysięcy złotych. - W przyszłym roku znów będę ubiegał się o postawienie w tym miejscu platformy, bo zgodę dostałem na trzy sezony - zapewnia Józef Walczak, ustecki biznesmen. - Nie ma powodu, żebym nie dostał na to pozwolenia. Nie złamałem przecież warunków umowy.

Niewykluczone, że rzeczywiście lokale powstaną tu za rok. - Ostateczną decyzję podejmie minister ochrony środowiska. Jednak jeśli będą to pomysły na oryginalne budowle, które nie naruszają wydmy, to wydam pozytywną opinię - zapowiada dyrektor Piechota. (Marcin Prusak)

Na zdjęciu: Na zdjęciu powyżej widać jak na dłoni, co zostało z usteckiej wydmy. Dla porównania pokazujemy, jak wyglądała przedtem (z lewej u góry). – Albo tu czegoś nie rozumiem, albo żyjemy w państwie bezprawia – tak przysłane do redakcji zdjęcie z lewej u dołu skomentował nasz czytelnik.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-09-18
wyświetleń:1816

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 40 Gości