Grudzień 2024 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Pomóżmy rodzinie odnaleźć Krzysia
Rozmiar tekstu: A A A
Zaginiony, 32-letni Krzysztof Korejwo ze Słupska.
Fot. Archiwum
Młody człowiek znika z dnia na dzień w stutysięcznym mieście. 32-letni Krzysztof Korejowo ze Słupska zapadł się pod ziemię przed tygodniem. Krzysztof wyszedł z domu w czwartek 7 grudnia i do tej pory nie wrócił. Był ubrany w niebieską kurtkę bez kaptura z podbitką z granatowego polaru. Był ubrany w jeansy lub brązowe sztruksy. Jest wysoki, mierzy około 185 centymetrów. Szuka go cała rodzina i znajomi. Tyle krótki komunikat, który opublikowaliśmy wczoraj. Poszliśmy tropem tej sprawy, aby dowiedzieć się, jak w tak dużym mieście może nagle zniknąć człowiek.

- Jest bardzo wrażliwy - mówi Elżbieta Korejwo jego matka, która rzuciła pracę we Włoszech i natychmiast przyjechała, gdy tylko dowiedziała się, że Krzysztof zaginął. - Jesteśmy ze sobą bardzo związani, rozmawiamy telefonicznie kilka razy w tygodniu. Nie wiem co się mogło stać. Martwi się cała rodzina Krzysztofa. Zdjęcie do komunikatu przyniósł do naszej redakcji jego szwagier. Wszyscy opisują go jako człowieka inteligentnego, bez nałogów i nadwrażliwego. Choć miał rozchwianą osobowość, nikt nie wierzy, że mógł sobie coś zrobić.

- Intensywnie szukał pracy. Zależało mu na niej, bo bardzo chciał żebym wróciła - mówi matka. - Zapewniłam go, że gdy będzie pracował, przyjadę do Polski. Komunikaty o zaginięciu pojawiły się w mediach, w supermarketach, na przystankach. Wypytano znajomych, sprawdzono bilingi telefoniczne. O pomoc rodzina zwróciła się nawet do słynnego jasnowidza z Człuchowa Krzysztofa Jackowskiego. Wizja tak pochłonęła jego siły, że... trafił do szpitala, gdzie podano mu kroplówkę. Jasnowidz nie poddał się i przekazał dobre wiadomości. - Twierdzi, że Krzysztof żyje, jest w Słupsku, i podał nawet adres oraz imię osoby, u której przebywa. Sugeruje, że Krzysztof ukrywa się celowo.

- Jeśli to prawda, Krzysiu, proszę wróć do mnie - prosi zrozpaczona matka. - Kocham cię i czekam w domu. Wszyscy czekamy. Rodzina o pomoc zwróciła się też się do policji. Jednak w przeciwieństwie do przypadków, gdy zaginą dzieci, czy osoby niepełnosprawne, policja nie angażuje pełni sił do poszukiwań. - Dane poszukiwanego są przekazywane do bazy osób zaginionych - mówi mł. asp. Joanna Kowalik-Kosińska z komendy wojewódzkiej w Gdańsku.

- Gdy jest ona legitymowana, policjanci mają informację o jej zaginięciu. Ale zdarza się, że osoba taka nie życzy sobie, żeby rodzina dowiedziała się gdzie przebywa - mówi policjantka. - Musimy to uszanować. Rodzinę informujemy tylko o tym, że ich bliski jest cały i zdrowy, ale kontakt zerwał z własnej inicjatywy.

Według Katarzyny Smól z zespołu poszukiwań i identyfikacji fundacji "Itaka", większość zaginionych, którzy dowiadują się, że są poszukiwani przez bliskich, decyduje się wrócić. - Zaginiony czuje nawet radość, że ktoś się nim interesuje, że nie jest sam - mówi Smól.

Radzi ona, aby w razie zaginięcia bliskiego poza zgłoszeniem sprawy policji poprosić o pomoc korporacje taksówkarzy, którzy często są bardzo pomocni. Warto też rozklejać plakaty, rozmawiać ze znajomymi, podać komunikat do mediów i zgłosić się do programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Piotr Kawałek
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-12-14
wyświetleń:3605

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 11 Gości