|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Pomóżmy rodzinie odnaleźć Krzysia
Rozmiar tekstu: A A A
Zaginiony, 32-letni Krzysztof Korejwo ze Słupska. Fot. Archiwum |
- Jest bardzo wrażliwy - mówi Elżbieta Korejwo jego matka, która rzuciła pracę we Włoszech i natychmiast przyjechała, gdy tylko dowiedziała się, że Krzysztof zaginął. - Jesteśmy ze sobą bardzo związani, rozmawiamy telefonicznie kilka razy w tygodniu. Nie wiem co się mogło stać. Martwi się cała rodzina Krzysztofa. Zdjęcie do komunikatu przyniósł do naszej redakcji jego szwagier. Wszyscy opisują go jako człowieka inteligentnego, bez nałogów i nadwrażliwego. Choć miał rozchwianą osobowość, nikt nie wierzy, że mógł sobie coś zrobić.
- Intensywnie szukał pracy. Zależało mu na niej, bo bardzo chciał żebym wróciła - mówi matka. - Zapewniłam go, że gdy będzie pracował, przyjadę do Polski. Komunikaty o zaginięciu pojawiły się w mediach, w supermarketach, na przystankach. Wypytano znajomych, sprawdzono bilingi telefoniczne. O pomoc rodzina zwróciła się nawet do słynnego jasnowidza z Człuchowa Krzysztofa Jackowskiego. Wizja tak pochłonęła jego siły, że... trafił do szpitala, gdzie podano mu kroplówkę. Jasnowidz nie poddał się i przekazał dobre wiadomości. - Twierdzi, że Krzysztof żyje, jest w Słupsku, i podał nawet adres oraz imię osoby, u której przebywa. Sugeruje, że Krzysztof ukrywa się celowo.
- Jeśli to prawda, Krzysiu, proszę wróć do mnie - prosi zrozpaczona matka. - Kocham cię i czekam w domu. Wszyscy czekamy. Rodzina o pomoc zwróciła się też się do policji. Jednak w przeciwieństwie do przypadków, gdy zaginą dzieci, czy osoby niepełnosprawne, policja nie angażuje pełni sił do poszukiwań. - Dane poszukiwanego są przekazywane do bazy osób zaginionych - mówi mł. asp. Joanna Kowalik-Kosińska z komendy wojewódzkiej w Gdańsku.
- Gdy jest ona legitymowana, policjanci mają informację o jej zaginięciu. Ale zdarza się, że osoba taka nie życzy sobie, żeby rodzina dowiedziała się gdzie przebywa - mówi policjantka. - Musimy to uszanować. Rodzinę informujemy tylko o tym, że ich bliski jest cały i zdrowy, ale kontakt zerwał z własnej inicjatywy.
Według Katarzyny Smól z zespołu poszukiwań i identyfikacji fundacji "Itaka", większość zaginionych, którzy dowiadują się, że są poszukiwani przez bliskich, decyduje się wrócić. - Zaginiony czuje nawet radość, że ktoś się nim interesuje, że nie jest sam - mówi Smól.
Radzi ona, aby w razie zaginięcia bliskiego poza zgłoszeniem sprawy policji poprosić o pomoc korporacje taksówkarzy, którzy często są bardzo pomocni. Warto też rozklejać plakaty, rozmawiać ze znajomymi, podać komunikat do mediów i zgłosić się do programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".
Informacje na temat artykułu:
autor: | Piotr Kawałek |
Źródło: | Głos Pomorza |
data dodania: | 2006-12-14 |
wyświetleń: | 3605 |
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 11 Gości