|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Pikieta w stolicy, świńska górka w kraju
Rozmiar tekstu: A A A
Dziesięć dni. Tyle czasu dają polscy hodowcy trzody chlewnej ministerstwu rolnictwa na uregulowanie spraw związanych z drastycznym spadkiem cen żywca, dopłatami do eksportu wieprzowiny i ograniczeniem przemysłowego tuczu trzody chlewnej. Wczoraj kilkuset rolników - producentów trzody chlewnej - rozpoczęło w tej sprawie protest przed ministerstwem rolnictwa. Jeśli to nie pomoże w rozwiązaniu najbardziej pilnych problemów, protest będzie trwać do skutku, a udział w nim wezmą wszyscy rolnicy w kraju. Wczoraj przed gmachem ministerstwa protestowali rolnicy związani ze związkiem zawodowym rolników "Solidarność" oraz Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych oraz Związek Zawodowy Rolników Ekologicznych.
Trzoda chlewna stanowi dzisiaj 40 proc. dochodów rolniczych, a w strukturze wydatków ludności na żywność mięso stanowi aż 30 proc. Wieprzowina jest podstawowym gatunkiem mięsa spożywanym przez Polaków. Jej konsumpcja wynosi 42 kg rocznie na osobę. Niestety rolnikom, w związku z niskimi cenami nie opłaca się jej produkować. Według danych resortu rolnictwa, w dniach 14-20 stycznia za trzodę chlewną płacono średnio 3,47 zł za kg, tj. o 9,1 proc. mniej niż w poprzednim tygodniu, o 2 proc. mniej niż przed miesiącem, ale o prawie 10 proc. więcej niż przed rokiem. Zdecydowanie najgorzej jednak jest na Pomorzu, gdzie ceny skupu żywca spadły do 2,93 zł za kilogram. Tak źle już dawno nie było - twierdzą rolnicy. Część z nich zaczęła ograniczać swoje hodowle, część nawet myśli o wycofaniu się z branży. Stanie się tak jeśli rząd nie podejmie zdecydowanych kroków w tej sprawie. jeśli rolnicy tego też nie zrobią zwyczajnie zbankrutują. Podobna sytuacja z likwidowanie stad świń już miała miejsce w listopadzie. Bezpośrednim powodem gwałtownego spadku cen wieprzowiny okazał się jej nadmiar na rynku i zablokowany eksport wyrobów mięsnych do Rosji i na Ukrainę. Unia Europejska zalewana jest też tańszym mięsem z Brazylii, przez co europejskie świnie nie mogą znaleźć nabywców.
- Dzisiaj ponownie cena zboża jest wysoka - wyjaśnia problem Lech Kolaska z zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej. - Jak zwykle w takich przypadkach część rolników, ta która je uprawia jest zadowolona, tak która z niego korzysta już niekoniecznie. Poza tym Polska do niedawna była jednym z najlepszych eksporterów żywca.
Jednak związku z wprowadzeniem embarga na wschodzie Polska utraciła tę pozycję na rzecz innych krajów UE, które podpisały umowy na eksport. Choć dzisiaj embargo zostaje powoli zawieszane, pozycja Polski została zachwiana, a 2 miejsce w rankingu trudno jest odzyskać. Winne temu jest płynące z Ameryki Południowej tanie mięso. Jedynym rozwiązaniem na to jest program osłonowy dla rolników, którzy z tego powodu tracą pieniądze. Problemy z żywcem przekładają się na problemy z innymi gałęziami rolnictwa. Ograniczenie produkcji przez wysokie ceny zboża i tanie mięso ma wpływ na produkcję i zużycie nawozów oraz środków ochrony roślin oraz w inwestycje gospodarcze, gdzie zaangażowane są środki unijne.
- Niestety wielu z naszych rolników, myślę że nawet połowa nie skorzysta z możliwości sięgnięcia po te pieniądze. Jak nie sprzedadzą mięsa, nie będą mieć swoich pieniędzy na to aby mieć swój wkład w uzyskanie dotacji UE. To z kolei oznacza dla nas brak rozwoju i w rezultacie wegetacje i paraliż gospodarczy - dodaje Kolaska.
Szefowa Biura Terenowego Pomorskiej Izby rolniczej w Słupsku Urszula Wichniarek uważa, że ceny zbyt długo stały na niskim poziomie.
- Wcale się nie dziwię że protestują i protestować będą. Ceny żywca są po prostu mało ekonomiczne - dodaje.
Identycznego zdania jest w Ryszard Kleinszmidt, przewodniczący Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolniczej w Kościerzynie.
- Cena, przy której można mówić o opłacalności wynosi ok. 4,50 zł/kg. Dopóki nie będzie na tym poziomie, do interesu będziemy dokładać - stwierdza.
Na razie jednak wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusz Piechociński nie wykluczył możliwości podjęcia przez rząd interwencyjnego skupu żywca wieprzowego jednak zgodnie z prawem unijnym taka interwencja mogłaby mieć charakter zakupów na potrzeby rezerw państwowych.
- Protesty będą, bo ceny świnki w wielu miejscach w kraju spadły poniżej 2,9 zł za kg. Rynek mięsny został przez to rozregulowany. Świadczy to o tym, że w poprzednich dwóch latach popełniono istotne błędy - stwierdził w Salonie politycznym "Trójki" Piechociński.
Wiceprezes PSL dodał również, że rząd stara się również odblokować szereg rynków zagranicznych, by móc eksportować mięso wieprzowe i podnieść jego cenę w skupie. Zaznaczył jednak, że taka interwencja wymaga czasu.
Protest, który jak do tej pory ogarnął jedynie Warszawę ma szanse rozrosnąć się. Na Pomorzu w pogotowiu są przygotowane autokar, które w ciągu 24 godzin są w stanie przywieźć do stolicy 115 rolników. Rolnicy jednak podkreślają, że protest nie jest wymierzony przeciwko rządowi, ale ma zwrócić uwagę na to, że problem trzody chlewnej istnieje nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej.
- To chcemy właśnie pokazać i wesprzeć rząd - stwierdził szef rolniczej "Solidarności" Sławomir Izdebski.
Rolnicy wręczyli swoje postulaty i petycje sekretarzowi stanu w Kancelarii PRM Rafał Szymonowi Grupińskiemu oraz podsekretarzowi stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Arturowi Ławniczakowi.
Trzoda chlewna stanowi dzisiaj 40 proc. dochodów rolniczych, a w strukturze wydatków ludności na żywność mięso stanowi aż 30 proc. Wieprzowina jest podstawowym gatunkiem mięsa spożywanym przez Polaków. Jej konsumpcja wynosi 42 kg rocznie na osobę. Niestety rolnikom, w związku z niskimi cenami nie opłaca się jej produkować. Według danych resortu rolnictwa, w dniach 14-20 stycznia za trzodę chlewną płacono średnio 3,47 zł za kg, tj. o 9,1 proc. mniej niż w poprzednim tygodniu, o 2 proc. mniej niż przed miesiącem, ale o prawie 10 proc. więcej niż przed rokiem. Zdecydowanie najgorzej jednak jest na Pomorzu, gdzie ceny skupu żywca spadły do 2,93 zł za kilogram. Tak źle już dawno nie było - twierdzą rolnicy. Część z nich zaczęła ograniczać swoje hodowle, część nawet myśli o wycofaniu się z branży. Stanie się tak jeśli rząd nie podejmie zdecydowanych kroków w tej sprawie. jeśli rolnicy tego też nie zrobią zwyczajnie zbankrutują. Podobna sytuacja z likwidowanie stad świń już miała miejsce w listopadzie. Bezpośrednim powodem gwałtownego spadku cen wieprzowiny okazał się jej nadmiar na rynku i zablokowany eksport wyrobów mięsnych do Rosji i na Ukrainę. Unia Europejska zalewana jest też tańszym mięsem z Brazylii, przez co europejskie świnie nie mogą znaleźć nabywców.
- Dzisiaj ponownie cena zboża jest wysoka - wyjaśnia problem Lech Kolaska z zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej. - Jak zwykle w takich przypadkach część rolników, ta która je uprawia jest zadowolona, tak która z niego korzysta już niekoniecznie. Poza tym Polska do niedawna była jednym z najlepszych eksporterów żywca.
Jednak związku z wprowadzeniem embarga na wschodzie Polska utraciła tę pozycję na rzecz innych krajów UE, które podpisały umowy na eksport. Choć dzisiaj embargo zostaje powoli zawieszane, pozycja Polski została zachwiana, a 2 miejsce w rankingu trudno jest odzyskać. Winne temu jest płynące z Ameryki Południowej tanie mięso. Jedynym rozwiązaniem na to jest program osłonowy dla rolników, którzy z tego powodu tracą pieniądze. Problemy z żywcem przekładają się na problemy z innymi gałęziami rolnictwa. Ograniczenie produkcji przez wysokie ceny zboża i tanie mięso ma wpływ na produkcję i zużycie nawozów oraz środków ochrony roślin oraz w inwestycje gospodarcze, gdzie zaangażowane są środki unijne.
- Niestety wielu z naszych rolników, myślę że nawet połowa nie skorzysta z możliwości sięgnięcia po te pieniądze. Jak nie sprzedadzą mięsa, nie będą mieć swoich pieniędzy na to aby mieć swój wkład w uzyskanie dotacji UE. To z kolei oznacza dla nas brak rozwoju i w rezultacie wegetacje i paraliż gospodarczy - dodaje Kolaska.
Szefowa Biura Terenowego Pomorskiej Izby rolniczej w Słupsku Urszula Wichniarek uważa, że ceny zbyt długo stały na niskim poziomie.
- Wcale się nie dziwię że protestują i protestować będą. Ceny żywca są po prostu mało ekonomiczne - dodaje.
Identycznego zdania jest w Ryszard Kleinszmidt, przewodniczący Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolniczej w Kościerzynie.
- Cena, przy której można mówić o opłacalności wynosi ok. 4,50 zł/kg. Dopóki nie będzie na tym poziomie, do interesu będziemy dokładać - stwierdza.
Na razie jednak wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusz Piechociński nie wykluczył możliwości podjęcia przez rząd interwencyjnego skupu żywca wieprzowego jednak zgodnie z prawem unijnym taka interwencja mogłaby mieć charakter zakupów na potrzeby rezerw państwowych.
- Protesty będą, bo ceny świnki w wielu miejscach w kraju spadły poniżej 2,9 zł za kg. Rynek mięsny został przez to rozregulowany. Świadczy to o tym, że w poprzednich dwóch latach popełniono istotne błędy - stwierdził w Salonie politycznym "Trójki" Piechociński.
Wiceprezes PSL dodał również, że rząd stara się również odblokować szereg rynków zagranicznych, by móc eksportować mięso wieprzowe i podnieść jego cenę w skupie. Zaznaczył jednak, że taka interwencja wymaga czasu.
Protest, który jak do tej pory ogarnął jedynie Warszawę ma szanse rozrosnąć się. Na Pomorzu w pogotowiu są przygotowane autokar, które w ciągu 24 godzin są w stanie przywieźć do stolicy 115 rolników. Rolnicy jednak podkreślają, że protest nie jest wymierzony przeciwko rządowi, ale ma zwrócić uwagę na to, że problem trzody chlewnej istnieje nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej.
- To chcemy właśnie pokazać i wesprzeć rząd - stwierdził szef rolniczej "Solidarności" Sławomir Izdebski.
Rolnicy wręczyli swoje postulaty i petycje sekretarzowi stanu w Kancelarii PRM Rafał Szymonowi Grupińskiemu oraz podsekretarzowi stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Arturowi Ławniczakowi.
Informacje na temat artykułu:
autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-02-14 |
wyświetleń: | 2684 |
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 10 Gości