Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Ślepy monitoring nas nie ochroni
Rozmiar tekstu: A A A
Warte pół miliona złotych kamery w centrum Słupska są obsługiwane tylko za dnia. W nocy policjanci zerkają na nie... od czasu do czasu. Na własnej skórze przekonała się o tym słupszczanka, napadnięta "pod nosem” kamer przez bandę oprychów. Pomógł jej tylko przypadkowy mężczyzna. Pani Agata (imię zmienione - nasza czytelniczka obawia się o swoje bezpieczeństwo) wracała z pracy około godz. 21. W przejściu podziemnym w centrum miasta przy ul. Anny Łajming napadło ją dwóch bandziorów. - Próbowali mi wyrwać torebkę. Ukradli mi klucze i łańcuszek. Torebkę uratowałam - opowiada kobieta. - Udało mi się wyjść cało z opresji tylko dzięki pomocy jakiegoś przechodnia - dodaje. Po 20 minutach słupszczanka powiadomiła o napadzie policję. Następnego dnia przypomniała sobie, że drogę od przejścia obserwują dwie kamery monitoringu. - Poszłam więc na policję zapytać, dlaczego nikt mi nie pomógł - mówi pani Agata.

Obserwują do zmierzchu
W Słupsku jest 12 kamer podłączonych do studia w komisariacie przy ul. Reymonta. To 10 minut drogi od miejsca, gdzie została napadnięta nasza czytelniczka. Na miejscu dowiedziała się, że nikt nic nie widział. Nawet nie ma takiej szansy... - Strażnicy pełnią dyżury w studiu do godziny 20 - tłumaczy Wojciech Kozłowski, komendant Straży Miejskiej w Słupsku.

- Mamy tyle etatów, ile mamy, musimy się zajmować wieloma rzeczami w mieście. Nie wystarcza nam czasu na wszystko.

W nocy, gdy strażników już nie ma, w studiu zastępuje ich pomocnik dyżurnego policjanta. - Niestety, zerka na monitory tylko od czasu do czasu. Musi się zajmować także innymi rzeczami - przyznaje Emilia Adamiec, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. - Gdyby przy monitorach stale ktoś siedział, to może zanim zostałam napadnięta, ktoś zastanowiłby się nad tym, że śledzi mnie dwóch mężczyzn. Może zostaliby złapani jeszcze tego samego dnia - oburza się nasza czytelniczka.

Spóźnione poszukiwania
Policja znalazła co prawda taśmy, które zarejestrowały postacie bandytów, ale... po kilku dniach od napadu. Dopiero wtedy zaczęły się ich poszukiwania. - Po tym, jak zgłosiła się do nas ofiara, obsługujący monitoring przejrzeli taśmy z nagraniem. Możemy zrobić to tylko wówczas, gdy zostaniemy poinformowani o jakimś zdarzeniu - wyjaśnia Adamiec. - Nie zawsze jednak kamera wszystko wychwyci, bo w tym czasie może być przecież ustawiona w inną stronę - dodaje. Rzecznik policji przyznaje, że gdyby system był obsługiwany na bieżąco, to kamerę można by ustawić tak, aby "widziała” niebezpieczne zdarzenie.

Komendant się przyjrzy
Krzysztof Zgłobicki, nowy szef policji w Słupsku, nawet nie ukrywa, że monitoring nie działa tak, jak powinien. - Przyglądałem się już temu. Wszystko może działać zdecydowanie lepiej. Umówiłem się w tej sprawie z prezydentem miasta. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, by ten system był obsługiwany przez całą dobę - zapewnił nas komendant. (Michał Kowalski)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-06-07
wyświetleń:2005

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 9 Gości