Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Pielęgniarka pielęgniarce nierówna
Rozmiar tekstu: A A A
Beata Piwońska i Halina Zamęcka z Domu Pomocy Społecznej "Leśna Oaza w Słupsku" wykonują te same czynności jak pielęgniarki w szpitalu. Za swoją pracę dostają jednak o wiele niższe wynagrodzenie.
Pielęgniarka zatrudniona przez lokalny samorząd zarabia średnio 600 złotych mniej niż ta, która podlega ministerstwu zdrowia. Choć wykonuje te same obowiązki, nie może liczyć na ok. 30-procentową podwyżkę, którą wypłacono w ubiegłym roku pielęgniarkom resortowym. W powiecie słupskim takich pielęgniarek jest 24, kolejne kilkadziesiąt pracuje w placówkach podlegających Urzędowi Miejskiemu w Słupsku. Walczą o podwyżki. Na razie bezskutecznie. W 1999 roku, kiedy wprowadzono reformę zdrowia, podzielono pielęgniarki na te, które podlegają ministerstwu zdrowia i te podlegające lokalnym samorządom. Te pierwsze pracują w szpitalach i przychodniach, pozostałe w domach pomocy społecznej czy hospicjach. - Patrząc po wynagrodzeniu, niewiele mam wspólnego z zawodem pielęgniarki - mówi Halina Zamęcka, pielęgniarka z Domu Pomocy Społecznej "Leśna Oaza" w Słupsku. - Moje koleżanki w szpitalu zarabiają o ok. 500-600 zł więcej niż ja. Dostały w ubiegłym roku podwyżki. My ich nie otrzymałyśmy. Jestem zatrudniona jak zwykły urzędnik samorządowy. Nikt nie patrzy na to, że wykonuję takie same zadania jak pielęgniarka w szpitalu. U nas nie ma lekarza, więc czasami musimy podejmować decyzje za niego. Nie dostajemy również dodatków za pracę w święta. Moim zdaniem to nierówne traktowanie.

Pielęgniarki ze Słupska nie mają większych szans na podwyżki. W budżecie miasta nie ma na ten cel pieniędzy.

- Z tego co wiem, to w budżecie miasta nie ma na ten cel pieniędzy. Zresztą i tak byłby problem, bo urzędnicy podlegają innemu systemowi podwyżek - mówi krótko Aleksander Hoppe, dyrektor Leśnej Oazy.

Na większe wynagrodzenie mogą natomiast liczyć pielęgniarki z powiatu słupskiego. Nowy starosta Sławomir Ziemianowicz wie o problemie z wynagrodzeniami i w ramach budżetu powiatu będzie szukał pieniędzy na podwyżki. Choć przyznaje, że łatwo nie będzie.

- Gdybym chciał dać takie same podwyżki swoim pracownikom jak pielęgniarkom podległym pod Ministerstwo Zdrowia, to musiałbym z budżetu wyciągać rocznie ponad 200 tysięcy złotych. Oczywiście, nie mam takich pieniędzy. Szukam ich jednak na mniejsze podwyżki. Może się uda.

O działaniach starosty wiedzą pracownicy podlegających mu DPS.

- Dosłownie kilka dni temu rozmawiałem na ten temat ze starostą - mówi Marek Król, dyrektor DPS w Machowinku. - Zapewniał nas, że rozwiąże problem. Wiem, że również na spotkaniach starostów zainicjował ten problem i możliwe, że zostanie on rozwiązany systemowo. Niestety, jeżeli dam podwyżki pielęgniarkom, to natychmiast odezwą się inni pracownicy.

W całym kraju w 400 ośrodkach pracuje ponad 2,5 tysiąca pielęgniarek podlegających pod samorządy. Obecnie Sejm i Senat zajmuje się ustawą, która ma regulować te podziały. Na razie nie ma jednak żadnych rozwiązań.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Hubert Bierndgarski
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-02-21
wyświetleń:2018

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 3 Gości